Grupa rebeliantów stowarzyszonych z Al-Kaidą opanowała w środę syryjskie miasto Azaz przy granicy z Turcją po walkach z bojownikami Wolnej Armii Syryjskiej, wspieranej przez kraje arabskie i Zachód - informują aktywiści opozycji syryjskiej.
Bojownicy Islamskiego Państwa w Iraku i Lewancie przypuścili szturm na Azaz, zabijając co najmniej pięciu członków Wolnej Armii Syryjskiej i zatrzymując ok. 100.
Wojna domowa w wojnie domowej
Brytyjska grupa konsultingowa ds. obronności IHS Jane's ocenia, że blisko połowa sił walczących z reżimem syryjskim to dżihadyści lub islamiści o różnym stopniu radykalizacji. Grupa dżihadystów liczy ok. 10 tys. ludzi, w tym ochotników z innych krajów - wynika z raportu analizującego poszczególne frakcje w syryjskiej opozycji zbrojnej. Należą oni do grup powiązanych z Al-Kaidą, z których na pierwszy plan w ostatnich miesiącach wysunęły się Dżabhat al-Nusra (Front al-Nusra) i Islamskie Państwo w Iraku i Lewancie.
Dalsze 30-35 tys. ludzi to fundamentaliści, których wiele łączy z Al-Kaidą, choć ich celem nie jest międzynarodowy dżihad, lecz wprowadzenie rządów islamskich w Syrii po obaleniu prezydenta Baszara el-Asada. 30 tys. stanowią bojownicy należący do umiarkowanych grup islamistycznych. Reszta - najwyżej jedna trzecia wszystkich bojowników - to zbrojne grupy świeckie, które kierują się przede wszystkim pobudkami nacjonalistycznymi. Bojownicy Islamskiego Państwa w Iraku i Lewancie walczą w Syrii nie tylko po to, by obalić Asada. Biją się o islamskie państwo "od Dijali (w Iraku) po Bejrut (w Libanie)", o rozległy emirat rządzony prawem islamu i prowadzący świętą wojnę.
Autor: //gak / Źródło: PAP