Agencja TASS wycofała swą informację o tym, że rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa potwierdziła w niedzielę, iż doszło do hakerskiego włamania na portal internetowy tego resortu. TASS sprostowała, że - według Zacharowej - chodzi o stary, już nieużywany portal.
Wcześniej telewizja CNN informowała, że na portal rosyjskiego MSZ włamał się w piątek w nocy amerykański haker "The Jester" ("Błazen") w odwecie za cyberataki rosyjskich hakerów na cele w USA.
W nowej depeszy TASS cytuje Zacharową, która oświadczyła, iż obecny portal MSZ "pracował i pracuje normalnie", a celem hakerskiego ataku był "stary portal, którego już dawno się nie używa". Rzeczniczka MSZ dodała, że CNN nie zwracał się do strony rosyjskiej o potwierdzenie przed opublikowaniem wiadomości o ataku amerykańskiego hakera na portal MSZ Federacji Rosyjskiej.
Przesłanie do Rosjan
Według CNN Jester zostawił na portalu rosyjskiego resortu spraw zagranicznych przesłanie, w którym zażądał od Rosjan, by zaprzestali cyberataków na Amerykanów. Amerykański wywiad zaalarmował w tym miesiącu, że Rosja próbuje "ingerować w proces wyborczy w USA" poprzez ataki hakerskie na organizacje polityczne i konkretne osoby. Wskazano, że te cyberataki miały wpłynąć na przebieg kampanii przed wyborami prezydenckimi. Kreml uznał te oskarżenia za "niedorzeczność"
Jester zostawił na portalu rosyjskiego resortu spraw zagranicznych przesłanie, w którym zażądał od Rosjan, by zaprzestali cyberataków na Amerykanów.
Amerykański wywiad zaalarmował w tym miesiącu, że Rosja próbuje "ingerować w proces wyborczy w USA" poprzez ataki hakerskie na organizacje polityczne i konkretne osoby. Wskazano, że te cyberataki miały wpłynąć na przebieg kampanii przed wyborami prezydenckimi. Kreml uznał te oskarżenia za "niedorzeczność".
Autor: tmw//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock