Gazu łzawiącego siły bezpieczeństwa użyły wobec kilku tysięcy demonstrantów, którzy zebrali się w mieście Dara na południu Syrii i protestowali przeciwko stanowi wyjątkowemu właśnie.
Demonstranci, jak informuje agencja Reuters, powołując się na świadka zajścia, zebrani na głównym placu miasta wznosili okrzyki: "Chcemy godności i wolności", a także "Nie - dla stanu wyjątkowego".
Agencja Associated Press pisze, że w proteście w Darze uczestniczyło do 4 tysięcy ludzi i że wobec zgromadzonych użyto gazu łzawiącego. Świadek zajść, na którego powołuje się AP, mówi, że słyszał też wystrzały z broni palnej, lecz wydaje się, że funkcjonariusze strzelali jedynie w powietrze.
Co ze stanem wyjątkowym?
Również w poniedziałek wiceprezydent Syrii Faruk esz-Szaraa zapowiedział bowiem, że w ciągu dwóch najbliższych dni prezydent Baszar Asad ogłosi ważne decyzje, które "zadowolą naród syryjski". Prawdopodobnie może chodzić o zniesienie stanu wyjątkowego właśnie.
Szraa wypowiedział się na ten temat w telewizji al-Manar libańskiego Hezbollahu, ale nie podał żadnych konkretów.
W niedzielę agencja dpa informowała, powołując się na niewymienionego z nazwiska przedstawiciela rządu Syrii, że władze tego kraju zniosły obowiązujący od 48 lat stan wyjątkowy. Na razie z Damaszku nie dotarło jednak oficjalne potwierdzenie.
Zniesienie stanu wyjątkowego, wprowadzonego 8 marca 1963 roku, gdy do władzy doszła partia Baas, jest jednym z głównych żądań syryjskich demonstrantów, którzy od połowy marca domagają się reform politycznych i praw obywatelskich.
Turcy namawiają
Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan oświadczył w poniedziałek, że władze Syrii pracują nad reformami, w tym nad zniesieniem stanu wyjątkowego i ograniczeń, dotyczących działalności partii politycznych.
Erdogan ujawnił, że rozmawiał z Asadem dwukrotnie w ciągu minionych trzech dni i doradzał mu "reformatorskie, pozytywne podejście do apeli narodu". - Nie usłyszałem w odpowiedzi "nie" - powiedział turecki premier.
Autorytarny prezydent Asad, który 11 lat temu przejął władzę po ojcu, odrzucał dotychczas apele o swobody polityczne, wtrącał do więzienia krytyków swego reżimu i siłą tłumił demonstracje. W ostatnich starciach zginęło już kilkadziesiąt osób.
Źródło: PAP