Eksperyment japońskiego artysty - maszyna z plastiku i prawdziwe uczucia oraz kontrowersje. To pokazuje, jak w lustrze współczesny świat. Patrząc na nasze realia, warto się pochylić nad tym, że ciągle nie obowiązuje zakaz trzymania psów na łańcuchu. Materiał magazynu "Polska i Świat". Całe wydanie dostępne w TVN24 GO.
Choć to tylko procesory, czujniki i tworzywo sztuczne, przywiązany łańcuchem robopies emocje budzi jak najbardziej prawdziwe. Anna Zielińska z Fundacji Międzynarodowy Ruch Na Rzecz Zwierząt Viva! zwraca uwagę, że ludzie "reagują bardzo emocjonalnie i w maszynie widzą żywe stworzenie".
- Stajemy wobec całkowicie nowego wyzwania. Otóż właśnie przedmioty, czy rzeczy nieożywione zaczynają wykazywać cechy inteligencji, często empatii – mówi Bogdan Stech ze Spider's Web.
Coraz bardziej też my się do nich przywiązujemy, co między innymi chciał pokazać japoński artysta i autor instalacji Takayuki Todo. "Wierzę, że psychika tych, którzy mówią, że czują się 'wykorzystani', 'zażenowani' lub 'zniesmaczeni' tym pokazem złego smaku, jest tym, co powinniśmy pielęgnować. W tym momencie postrzegamy tę maszynę jako 'żywą istotę'" – napisał w serwsie X.
W komentarzach pod nagraniem czytamy, że to "sztuka na granicy eksperymentu psychologicznego". Inni wprost mówią o "znęcaniu się" nad maszyną.
- On od wielu lat eksploruje granicę pomiędzy człowiekiem i technologią, a także kwestiami etycznymi, więc wydaje mi się, że prace mają na celu wzbudzenie pewnej dyskusji w odbiorcach, ale też w środowisku sztuki – wyjaśnia Justyna Wydra, rzeczniczka Narodowej Galerii Sztuki Zachęta.
Choć szamoczące się, warczące roboty, są w bezpiecznej odległości od widzów, oddzielone żółtą taśmą z napisem "nie przekraczać", to kolejne granice rozwoju sztucznej inteligencji, pokonywane są każdego dnia. - Artyści, jako jednostki bardzo wrażliwe i kreatywne, bardzo często wyłapują trendy i łamią granice, zanim dojdzie do zauważenia w przestrzeni publicznej - podkreśla Justyna Wydra.
W przestrzeni publicznej uczymy się radzić sobie z wszechobecną technologią i coraz potężniejszymi maszynami. Coraz częściej je wykorzystujemy, a konsekwencji tej technologicznej rewolucji nie znamy. - Stanisław Lem twierdził, ze lęk przed buntem maszyn ma bardzo głębokie korzenie jeszcze w micie o aniele, który zbuntował się przeciwko Bogu i stał się diabłem – podkreśla Bogdan Stech.
Czy prawo w Polsce się zmieni?
Na razie, wciąż potwornie zachowują się ludzie. - Byłoby to niehumanitarne pokazać psa w takiej sytuacji, ale można byłoby pokazać z jednej strony maszynę, a z drugiej żywe stworzenie i porównać to – zastanawia się Ewa Gebert, prezeska Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt.
Kiedy z jednej strony współczucie budzi widok więzionej maszyny, z drugiej - w Polsce do łańcuchów przywiązywane są żywe stworzenia i nic się w tej kwestii nie zmienia od lat. Tak zwana ustawa łańcuchowa niedawno trafiła do Sejmu. Jest procedowana. - Chcemy całkowitego zakazu trzymania psów na łańcuchach – mówi Anna Zielińska.
Bo choć dotychczasowe przepisy mówią, że pies musi mieć zapewnione odpowiednie schronienie i może być na łańcuchu tylko w uzasadnionych przypadkach, maksymalnie 12 godzin w ciągu dnia, a minimalna długość łańcucha to trzy metry, to wiemy, że to tylko teoria. Niektóre psy - te prawdziwe - na łańcuchach spędzają całe życie. Każdy taki przypadek można zgłaszać policji.
Autorka/Autor: Karolina Bałuc
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: YouTube/TakayugiTodo