Dziś rano Artur Hajzer został pochowany pod Gaszerbrumem - dowiedziały się "Fakty" TVN. Himalaista zginął 7 lipca, gdy podczas schodzenia do obozu, odpadł od ściany.
Zgodnie z wolą najbliższej rodziny, Artur Hajzer został pochowany o godz. 5 czasu polskiego u podnóża góry pod Gaszerbrum I. Pochówku dokonał Marcin Kaczkan, himalaista, który wraz z nim się wspinał.
Tragiczna wyprawa
W niedzielę 7 lipca Hajzer i Kaczkan wyszli z obozu trzeciego (7150 m) z zamiarem zdobycia szczytu. Na wysokości 7600 m, z powodu silnego wiatru, przerwali atak, zawrócili do "trójki" i rozpoczęli zejście do obozu drugiego. Podczas zejścia kuluarem japońskim, Hajzer odpadł od ściany.
Hajzer, który 28 czerwca skończył 51 lat wspinanie rozpoczął w roku 1976 od Tatr. W Alpach przeszedł kilka trudnych dróg w masywie Mont Blanc, m.in. na Petit Dru i Mont Blanc du Tacul.
W górach wysokich zadebiutował w 1982 roku wspinaczką na szczyt Gaurishanka-Go w Himalajach (6126 m). W kolejnym roku zdobył Tiricz Mir, najwyższy wierzchołek Hindukuszu (7706 m). Wspólnie z Wielickim trzykrotnie szturmował południową ścianę Lhotse. W 1989 roku był głównym organizatorem akcji ratunkowej po lawinie pod Mount Everest, dzięki której udało się sprowadzić jedynego ocalałego Andrzeja Marciniaka.
Autor: MAC//tka / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24