Rządząca Egiptem armia wystosuje ostrzeżenie ostrzegające przed sianiem "chaosu i nieporządku" - powiedziało związane z egipskim wojskiem źródło agencji Reutera. Wcześniej Najwyższa Rada Wojskowa ogłosiła zawieszenie konstytucji, rozwiązanie parlamentu i stworzenie komisji, która nakreśli nową ustawę zasadniczą.
W poniedziałek ma zostać wydane specjalne oświadczenie armii. Rządząca Egiptem Najwyższa Rada Wojskowa ma zakazać w nim m.in. spotkań związków zawodowych i syndykatów poszczególnych profesji co - jak pisze Reuters - ma skutecznie zapobiec strajkom.
Wezwie też rodaków do powrotu do pracy po niepokojach, które doprowadziły do ustąpienia prezydenta Hosni Mubaraka.
Pół roku rządów armii
W niedzielnym oświadczeniu przekazanym przez państwową telewizję zapowiedziano natomiast, że rada wojskowa pozostanie u władzy przez sześć miesięcy - albo aż do wyborów.
Ponadto rada ogłosiła, że jej przywódca będzie reprezentować Egipt na świecie. Ogłoszono również, że określi ona prawa w czasie okresu przejściowego, a premier Ahmed Szafik pozostanie na stanowisku aż do czasu powołania nowego rządu.
Rada zobowiązała się również do przeprowadzenia wyborów do dwóch izb parlamentu oraz prezydenckich. Oświadczono również, że państwo zobowiązuje się do realizowania traktatów międzynarodowych.
"Zwycięstwo rewolucji"
Opozycyjny polityk Ayman Nour oświadczył, że działania podjęte przez wojskowych powinny usatysfakcjonować protestujących,
- To zwycięstwo rewolucji – powiedział w rozmowie z agencją Reutera.
Stabilna sytuacja
Premier Ahmed Szafik w wygłoszonym po południu oświadczeniu podkreślił, że jego głównym celem jest przywrócenie bezpieczeństwa państwa.
Zapewnił również, że sytuacja ekonomiczna kraju jest stabilna. - Sytuacja ekonomiczna kraju jest pewna i spójna - zapewnił na konferencji prasowej Szafik. Jak powiedział, Egipt ma "wystarczające rezerwy i nasza sytuacja jest komfortowa, bardzo komfortowa".
Zapewnił, że sytuacja ekonomiczna Egiptu jest stabilna. Dodał jednak, że jeśli w kraju sytuacja pozostanie niestabilna, "mogą wystąpić przeszkody i może być pewne opóźnienie", nie precyzując swojej wypowiedzi.
Premier zobowiązał się, że będzie walczył z korupcją. - Gwarantuję, że ten gabinet przywróci ludziom prawa i będzie walczył z korupcją.
Przepychanki
Przed południem doszło do przepychanek między protestującymi a żołnierzami, którzy otoczyli kordonem demonstrantów na placu Tahrir. "Pokojowo, pokojowo" - krzyczeli demonstranci spychani przez wojskowych.
Nieco później agencja Reutera informowała, że w pobliżu siedziby egipskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych było słychać strzały. Przedstawiciele służb bezpieczeństwa utrzymują, że to strzały ostrzegawcze oddane w powietrze.
"Nie ten sam plac"
- To już nie jest ten sam plac, który obserwowaliśmy przez kilka ostatnich dni. To już jest tylko mała grupa, w porównaniu do tych wielu, wielu tysięcy, z którymi spotykaliśmy się tu przez ostatnie dni i tygodnie – relacjonował z placu Tahrir wysłannik TVN24 Tomasz Kanik. - Tutaj jest już więcej gapiów, jest też ruch samochodowy, tego wcześniej nie było – dodał.
Wśród zgromadzonych na placu Tahrir znajdują się też - jak twierdzi wysłannik TVN24 - ubrani po cywilnemu policjanci, którzy zakazują dziennikarzom nagrywać relacje – czego zresztą podczas swej relacji doświadczył sam Tomasz Kanik.
Egipski kręgosłup
- Armia jest kręgosłupem Egiptu - krzyczał przez megafon jeden z przywódców demonstrantów. - Rozwiązaniem nie jest usunięcie nas z placu. Muszą odpowiedzieć na nasze żądania - dodał.
- Nie ma wrogości między narodem a siłami zbrojnymi. Prosimy nie atakujcie naszych synów. Tak nie zachowuje się wojsko. To pokojowy protest - apelował przez głośniki inny uczestnik demonstracji.
Niektórzy z protestujących twierdzą, że armia zabrała nawet 30 osób. Niezależnie od tych doniesień po akcji wojska pierwszy raz od dwóch tygodni plac Tahrir jest przejezdny dla samochodów.
Cały czas trwa też rozpoczęte w sobotę sprzątanie placu.
Chcą zostać na placu
W sobotę egipska armia, która przejęła władzę w kraju po ustąpieniu w piątek prezydenta Hosniego Mubaraka, zdecydowała o skróceniu godziny policyjnej obowiązującej w trzech największych miastach, w tym w Kairze.
Niektórzy organizatorzy egipskich protestów oświadczyli, że zamierzają sformować radę do obrony rewolucji i negocjacji z rządzącymi w kraju wojskowymi. Decyzji o opuszczeniu placu Tahrir nie podjęto.
Armia zapowiedziała, że szanuje prawo Egipcjan do protestu, ale zaapelowała do demonstrantów o powrót do domów.
Źródło: reuters, pap