Po mediacjach ze strony Rosji na granicy armeńsko-azerbejdżańskiej ogłoszono zawieszenie broni - podało ministerstwo obrony Armenii. We wtorek na granicy między obydwu krajami doszło do starć. Według władz w Erywaniu zginęło 15 żołnierzy tego kraju, a 12 wojskowych zostało pojmanych przez siły Azerbejdżanu. MSZ w Baku stwierdziło ze swojej strony, że uważa Armenię za winną "celowej eskalacji napięć na granicy obu krajów".
"Dzięki mediacji strony rosyjskiej osiągnięto porozumienie w sprawie zakończenia starć na wschodniej granicy Armenii od godziny 18:30" (15:30 czasu polskiego) – napisał armeński resort w oświadczeniu. "Sytuacja stosunkowo się ustabilizowała" – dodano. Wcześniej Kreml poinformował, że prezydent Rosji Władimir Putin i premier Armenii Nikol Paszynian rozmawiali przez telefon o sytuacji w regionie Górskiego Karabachu. Nie podano szczegółów tej rozmowy. Jak podawała agencja Interfax, także minister obrony Rosji Siergiej Szojgu przeprowadził rozmowy telefoniczne ze swoimi odpowiednikami w Baku i Erywaniu, i wezwał ich do zaprzestania eskalacji napięć na granicy.
Wcześniej o obronę suwerenności terytorialnej Armenii zwróciły się do Moskwy władze tego kraju. - Ponieważ atak został dokonany na suwerennym terytorium Armenii, zgodnie z porozumieniem z 1997 roku, zwracamy się do Federacji Rosyjskiej z apelem o ochronę integralności terytorialnej Armenii. Pisemny apel jest obecnie w przygotowaniu – powiedział sekretarz armeńskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego Armen Grigorjan. Jak przekazał, Erywań ma nadzieję, że Federacja Rosyjska udzieli Armenii wystarczającej pomocy wojskowej, jeśli negocjacje ze stroną azerbejdżańską nie przyniosą rezultatów.
Porozumienie, o którym wspomniał Grigorjan, zostało podpisane 29 sierpnia 1997 roku. Przepisy obowiązują do 2022 roku, umowa ma być automatycznie przedłużana na okres kolejnych dziesięciu lat, jeśli żadna ze stron jej nie wypowie. W ormiańskim mieście Giumri znajduje się rosyjska baza wojskowa. Stacjonuje tam ponad 4 tysięcy żołnierzy, zaś baza jest uznawana za jeden z najważniejszych punktów strategicznych wojsk rosyjskich na Kaukazie Południowym.
Erywań o stratach
We wtorek ministerstwo obrony Armenii poinformowało, że siły azerbejdżańskie pojmały 12 ormiańskich żołnierzy. Resort przekazał ponadto, że Armenia poniosła straty i straciła dwie "pozycje bojowe" podczas starć z siłami Azerbejdżanu - poinformowała rosyjska agencja TASS. Interfax, cytując przedstawicieli armeńskiego parlamentu, poinformował o 15 zabitych armeńskich żołnierzach.
Baku o przyczynach
Azerbejdżańskie MSZ stwierdziło w odpowiedzi, że uważa Armenię za winną "celowej eskalacji napięć na granicy obu krajów". Ministerstwo obrony Azerbejdżanu poinformowało również, że "stłumiło kontratak Armenii".
Ministerstwo obrony Azerbejdżanu poinformowało o "napiętej sytuacji na granicy z Armenią", gdzie - jak podał resort - "trwa operacja wojskowa mająca na celu odparcie prowokacji na dużą skalę". Resort podał, że siły armeńskie ostrzeliwały pozycje armii azerskiej ogniem artyleryjskim i moździerzowym.
Pogorszenie sytuacji po rozejmie
Napięcie między Erewanem a Baku ciągle pozostaje wysokie po 44-dniowej wojnie w ubiegłym roku o Górski Karabach położony na terytorium Azerbejdżanu, a od wojny, która wybuchła po rozpadzie Związku Radzieckiego, kontrolowany przez Ormian. W konflikcie z 2020 roku, który zakończył się zdecydowanym zwycięstwem Azerbejdżanu, zginęło co najmniej 6,5 tys. osób. W jego efekcie armia azerbejdżańska przejęła kontrolę nad szeregiem miejscowości położonych w Górskim Karabachu i poza nim, które do tej pory kontrolowali Ormianie z Karabachu.
Na początku listopada ubiegłego roku Armenia i Azerbejdżan podpisały porozumienie o zawieszeniu broni. Rosja wystąpiła jako gwarant przestrzegania umów dotyczących rozejmu, a do Górskiego Karabachu został wysłany rosyjski kontyngent pokojowy.
W listopadzie sytuacja w Górskim Karabachu i na obszarach przygranicznych gwałtownie się pogorszyła.
Źródło: Reuters, TASS, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Alexander Ryumin/TASS/Getty Images