Po znalezieniu wraku okrętu podwodnego ARA San Juan, który zaginął rok temu z 44-osobową załogą, władze Argentyny ogłosiły w sobotę trzy dni żałoby narodowej. - Konieczne jest, by uhonorować i okazać szacunek bohaterom - podkreślił prezydent Argentyny Mauricio Macri. Przyczynę morskiego wypadku ma wykazać śledztwo.
- Teraz rozpoczyna się faza poważnych śledztw w celu dojścia do prawdy - oświadczył prezydent Argentyny Mauricio Macri.
Podkreślił, że "konieczne jest, by uhonorować i okazać szacunek bohaterom". Ich krewnym życzył "siły, by uporali się z tym trudnym momentem".
Odnaleziony po roku
Jak podały w sobotę argentyńskie władze, okręt znajduje się 800 metrów pod powierzchnią wody w pobliżu Półwyspu Valdes w argentyńskiej Patagonii. Został zlokalizowany na południowym Atlantyku dzięki zdalnie sterowanej sondzie podwodnej - zaznaczono w komunikacie ministerstwa obrony i marynarki wojennej Argentyny.
Centrum operacyjne poszukiwań mieściło się na pokładzie amerykańskiego okrętu Ocean Infinity, który został wynajęty we wrześniu dla prowadzenia dalszych poszukiwań.
Komunikat o odnalezieniu wraku ARA San Juan został wydany dwa dni po zakończeniu uroczystości upamiętniających zaginięcie okrętu z udziałem rodzin załogi.
Zagadkowe zaginięcie
Okręt podwodny ARA San Juan zaginął 15 listopada 2017 roku.
Na chwilę przed zaginięciem dowództwo okrętu sygnalizowało krótkie spięcie w baterii akumulatorów, kiedy wracał on z Ushuai na południu Argentyny do macierzystego portu Mar del Plata, 400 kilometrów na południe od Buenos Aires. Potem w okolicach, gdzie znajdował się okręt, odnotowano echo silnej eksplozji.
Co naprawdę stało się z ARA San Juan, wykaże śledztwo.
Autor: ads//now / Źródło: PAP (4)