Javier Milei, nowy prezydent Argentyny, odwołał planowane przystąpienie kraju do bloku BRICS. Poinformował o tym w liście do przywódców Brazylii, Rosji, Indii, Chin i RPA, które obecnie tworzą tę grupę.
Milei od objęcia urzędu 10 grudnia wprowadza w życie szeroko zakrojony program deregulacji gospodarki i zaciskania pasa. Próbuje w ten sposób opanować szalejącą inflację. W liście do liderów BRICS napisał, że nie uważa wstąpienia Argentyny do tej grupy od 1 stycznia 2024 roku za odpowiednie.
Argentyna była wśród sześciu państw, obok Egiptu, Iranu, Etiopii, Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, które miały z początkiem 2024 roku zostać przyjęte do bloku. Na rozszerzenie grupy naciskały Chiny i Rosja.
Chiny kontra USA
Grupa BRICS, która czasem określana jest jako próba podważenia wiodącej roli USA na świecie, sama zdominowana jest gospodarczo przez Chiny, które odpowiadają za ponad 70 procent łącznego PKB grupy - zauważa stacja BBC.
Milei odwołał decyzję swojego poprzednika, lewicowego prezydenta Alberto Fernandeza, który dążył do zbliżenia z Chinami. Nowy prezydent krytykował natomiast władze w Pekinie i zapewniał, że "nie będzie robił interesów z komunistami". Zapowiadał natomiast przyjęcie dolara jako krajowej waluty i zacieśnienie więzi z USA.
Komentatorzy zwracają uwagę, że należące do BRICS Brazylia i Chiny są największymi partnerami handlowymi Argentyny, a w czołówce tego zestawienia są również USA, dlatego do naprawy gospodarki Mileiowi może być potrzebne utrzymanie poprawnych relacji z wszystkimi tymi krajami.
Źródło: PAP