Aparatczyk pobił stewardesę. Władze puściły płazem, lud nie

Incydent w samolocie miał dalekosiężne reperkusjeWikipeda (CC-BY-SA)

Przedstawiciele chińskich władz, często wszechwładni względem obywateli, coraz częściej nie unikają gniewu ludu. Pewien aparatczyk z południa Chin wraz z żoną pobił stewardesę. Prokuratura sprawę umorzyła, ale fala oburzenia w internecie, a potem w mediach, dosięgła w końcu urzędnika.

Fang Daguo z dystryktu Yuexi w najludniejszej i jednej z najbogatszych chińskich prowincji - Guangdong (niegdyś Kanton), obecnie jest zawieszony w swoich funkcjach. Pod naciskiem opinii publicznej partia zaczęła oficjalne dochodzenie w jego sprawie.

Niespokojny lot

Wszystko zaczęło się w ubiegłym tygodniu, opisuje BBC, kiedy urzędnik wraz z żoną leciał samolotem China Southern Airways z Hefei do Guangzhou. Jak ustaliły media, które dotarły do świadków, para pokłóciła się ze stewardesą o bagaż podręczny, na który nie mieli miejsca w skrytkach nad głową. Doszło do szarpaniny i pracowniczka linii lotniczych została pobita.

Stewardesa zgłosiła sprawę do prokuratury, ale ta uznała, że urzędnik winy nie ponosi i sprawę umorzono. Kobieta w akcie desperacji wrzuciła do sieci zdjęcia pokazujące siniaki, zadrapania i podarty mundur wraz z informacją o decyzji śledczych. Internauci błyskawicznie podchwycili sprawę i jej konto na "chińskim twitterze" (Sina Weibo) szybko poleciło 30 tysięcy ludzi.

Sprawa trafiła do lokalnych mediów i wywołała reakcję miejscowych władz. Tym razem oznajmiono, iż winę ponosi żona urzędnika, a on sam nie. Piątkowe oświadczenie władz wywołało ponowną falę oburzenia, bowiem według świadków na pokładzie samolotu to mężczyzna był prowodyrem. Na dodatek miał być pijany.

Kontrola społeczna

Po weekendzie sprawa nabrała wagi ogólnokrajowej, bowiem zajęła się nią oficjalna agencja prasowa Xinhua i państwowy tabloid "Global Times". Tym razem lokalne władze zawiesiły urzędnika i rozpoczęto śledztwo na wyższym szczeblu.

Wydarzenie pokazuje rosnącą siłę chińskiego społeczeństwa obywatelskiego, które manifestuje się głównie w internecie. Nadal jest to byt mocno reglamentowany i cenzurowany, ale fale oburzenia na postępowanie władz przetaczające się przez internet i media ostatnimi czasy coraz częściej wywołują pozytywną reakcję.

Autor: mk\mtom / Źródło: BBC News

Źródło zdjęcia głównego: Wikipeda (CC-BY-SA)