Przywódca Chin Xi Jinping i sekretarz stanu USA Antony Blinken spotkali się w poniedziałek w Pekinie. Obaj zgodzili się co do potrzeby ustabilizowania stosunków między USA a ChRL. Wśród poruszanych przez nich tematów były Tajwan, gospodarka czy bezpieczeństwo. Jednak - jak zauważył Reuters - nie ogłoszono żadnych znaczących przełomów w rozmowach.
Podczas trwającego pół godziny spotkania z szefem amerykańskiej dyplomacji Antonym Blinkenem chiński lider Xi Jinping powiedział, że świat potrzebuje stabilnych relacji Chiny-USA - podała państwowa agencja informacyjna Xinhua.
Blinken wtórował mu podczas konferencji prasowej po spotkaniu, dodając, że Stany Zjednoczone są świadome wyzwań, jakie stawiają Chiny. Sekretarz stanu stwierdził, że odbył "solidną rozmowę" o sprawach globalnych, w tym o wojnie Rosji przeciwko Ukrainie.
Blinken jest najwyższym rangą amerykańskim urzędnikiem, który spotkał się z Xi od 2018 roku.
Xi wezwał do "pragmatycznej postawy"
Podczas spotkania w Wielkiej Hali Ludowej w Pekinie, w której zwykle przyjmowane są głowy państw, Xi powiedział Blinkenowi, że "Chiny szanują interesy Stanów Zjednoczonych i nie starają się rzucać wyzwania USA ani ich wypierać".
Xi wezwał USA do przyjęcia "racjonalnej i pragmatycznej postawy" oraz współpracy z Chinami we wspólnym kierunku.
- Obie strony poczyniły również postępy i osiągnęły porozumienie w niektórych konkretnych kwestiach. To bardzo dobrze - powiedział Xi Blinkenowi podczas rozmowy przy długim, udekorowanym stole. Jak podała agencja Reutera, nie jest jasne, o jakich postępach wspominał.
Prezydent dodał, że "ma nadzieję na zdrowe i stabilne stosunki między Chinami a USA" i wierzy, że oba kraje "mogą przezwyciężyć różne trudności".
Wezwał jednocześnie Waszyngton, aby "nie szkodził uzasadnionym prawom i interesom Chin", co - według Reutersa - jest nawiązaniem do punktów spornych, takich jak Tajwan.
Blinken wyraził "głębokie zaniepokojenie"
Blinken powtórzył swoją wcześniejszą wypowiedź, że rywalizacja z Chinami nie powinna przerodzić się w konflikt. Wskazywał, że USA "nie próbują gospodarczo powstrzymywać Chin". "Szeroki sukces gospodarczy" Chin przynosi również korzyści USA, ale "pewne konkretne technologie" muszą być chronione, aby zagwarantować bezpieczeństwo narodowe Ameryki - dodał Blinken.
Sekretarz stanu poprosił chiński rząd, aby był bardzo wyczulony na możliwość dostarczania przez prywatne chińskie firmy Rosji technologii, którą może wykorzystać w wojnie na Ukrainie.
Poinformował, że rozmowy dotyczyły różnych kwestii spornych, w tym Tajwanu, który Chiny uważają za należący do nich.
Przekazał też, że nie posunięto się naprzód w ustanowieniu regularnej komunikacji wojskowej, co jest poważnym zmartwieniem dla świata. Przyznał jednak, że spodziewa się, iż w nadchodzących tygodniach więcej wyższych urzędników amerykańskich odwiedzi Chiny.
Odpowiadając na pytania dziennikarzy, Blinken potwierdził, iż Stany Zjednoczone pozostają wierne polityce "jednych Chin". Wyraził także "głęboko zaniepokojone" "naruszeniami praw człowieka" przez ChRL. Wskazał, że wśród poruszonych tematów znalazł się też problem syntetycznych opioidów i fentanylu. Zdaniem władz USA Chiny są głównym źródłem nielegalnych dostaw fentanylu do USA.
Blinken w Chinach
Oczekuje się, że spotkanie, które odbyło się w ostatnim dniu trwającej od niedzieli wizyty Blinkena w Pekinie, może pomóc w zorganizowaniu spotkania między Xi a prezydentem USA Joe Bidenem później w tym roku.
Wcześniej amerykański oficjel przeprowadził "szczere i konstruktywne" dyskusje z czołowym chińskim dyplomatą Wangiem Yi (w poniedziałek) i ministrem spraw zagranicznych Qin Gangiem (w niedzielę). Podczas konferencji prasowej Blinken przyznał, że postępu nie osiąga się poprzez jedno spotkanie. Zapewnił o prowadzeniu lepszej komunikacji, choć - jak mówił - "to nie rozwiąże wszystkich problemów".
Źródło: PAP, Reuters