Pisali o dramacie Rohindżów. Sekretarz Generalny ONZ wzywa do uwolnienia dziennikarzy


Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres zaapelował do społeczności międzynarodowej, by zrobiła wszystko, co w jej mocy w celu uwolnienia dwóch dziennikarzy agencji Reutera przetrzymywanych w Birmie - oświadczył w czwartek jego rzecznik Stephane Dujarric.

Sekretarz generalny wyraził zaniepokojenie ograniczaniem wolności prasy w Birmie i wezwał społeczność międzynarodową do zrobienia wszystkiego, co w jej mocy, by doprowadzić do uwolnienia dziennikarzy - powiedział Dujarric.

Przepisy o tajemnicy państwowej

31-letni Wa Lone i 27-letni Kyaw Soe Oo zostali aresztowani 12 grudnia 2017 roku tuż po spotkaniu z policjantami w restauracji w Rangunie. Policja zarzuca im złamanie przepisów o tajemnicy państwowej. Twierdzi, że powodem aresztowania było przechowywanie przez pracowników Reutera tajnych dokumentów sił bezpieczeństwa dotyczących stanu (Arakan), z którego uciekają członkowie muzułmańskiej mniejszości Rohindża.

W czwartek birmański sąd odrzucił wniosek o zwolnienie dziennikarzy za kaucją. Dziennikarze mogą zostać oskarżeni o złamanie przepisów o tajemnicy państwowej, które sięgają 1923 roku, gdy Birma była brytyjską kolonią. Za nieprzestrzeganie tych przepisów grozi do 14 lat więzienia. Dziennikarze powiedzieli swym bliskim, że aresztowano ich natychmiast po wręczeniu im dokumentów przez policjantów.

Próba zastraszenia dziennikarzy

Policyjny świadek przyznał, iż szczegóły zawarte w dokumentach, które dziennikarze mieli przy sobie w chwili aresztowania, już wcześniej pojawiały się w prasie - przekazał obrońca oskarżonych Than Zaw Aung. Adwokat przedstawił też potwierdzające to kopie artykułów z gazet.

Szef agencji Reutera Stephen J. Adler wyraził rozczarowanie czwartkową decyzją sądu i zaapelował o uwolnienie dziennikarzy. - Wierzymy, że postępowania sądowe wykażą, że są niewinni i że Wa Lone i Kyaw Soe Oo będą mogli wrócić do pracy i znów pisać o wydarzeniach w Birmie - podkreślił. Sprawa ta jest postrzegana jako próba zastraszenia dziennikarzy i zniechęcenia ich do opisywania sytuacji w Rakhine, gdzie birmańskim siłom bezpieczeństwa zarzuca się łamanie praw człowieka. Dwaj policjanci, którzy przekazali dziennikarzom dokumenty, pracowali w tym regionie.

Niedostępny dla dziennikarzy

W Rakhine birmańskie wojsko i policja prowadzą brutalną operację, z powodu której od końca sierpnia 2017 roku ten region opuściło prawie 690 tys. członków mniejszości Rohindża. Uciekli do sąsiedniego Bangladeszu.

Od dojścia w 2016 roku do władzy laureatki Pokojowej Nagrody Nobla Aung San Suu Kyi obrońcy wolności prasy wskazują na niewielki postęp w tej dziedzinie. Wiele regionów Birmy jest niedostępnych dla dziennikarzy, w tym większość stanu Rakhine.

Autor: MR/adso / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: