Zabłądzili na skuterach wodnych. Dwóch zastrzelono. Relacja ocalałego

Źródło:
BBC, France 24, tvn24.pl
Kurort Saidia, Maroko
Kurort Saidia, Maroko
Google Earth
Saidia

Ciało jednego z Marokańczyków zastrzelonych we wtorek przez algierską straż przybrzeżną nadal znajduje się w Algierii, pogrzeb drugiego z nich odbył się w czwartek w Maroku - pisze w sobotę BBC. Turyści zabłądzili podczas wycieczki na skuterach wodnych. Trzeci z nich ma przebywać w algierskim areszcie.

Czterech turystów wyruszyło we wtorek na skuterach wodnych z marokańskiego kurortu Saidia. Jak wynika z relacji jednego z nich, podczas nocnej wycieczki zabłądzili i wpłynęli na wody należące do Algierii. Tamtejsza straż przybrzeżna zastrzeliła dwóch z nich. Trzeci członek grupy został aresztowany.

- Zgubiliśmy się, ale jechaliśmy dalej, aż znaleźliśmy się w Algierii - powiedział Mohamed Kissi, cytowany przez agencję AFP, jeden z czterech mężczyzn. Jego brat Bilal Kissi oraz przyjaciel Abdelali Merchouer mieli zostać zastrzeleni przez algierską straż przybrzeżną. A trzeci z jego towarzyszy miał zostać aresztowany.

Jak wynika z relacji Kissiego, grupa wiedziała, że znalazła się na wodach terytorialnych Algierii, "ponieważ w ich stronę podpłynął czarny algierski ponton". W rozmowie z agencją AFP mężczyzna zaznaczył, że ani on, ani jego towarzysze nie uciekali przed strażnikami. Marokańczyk dodał, że jego brat usiłował rozmawiać z funkcjonariuszami straży, jednak wówczas z ich strony padły strzały. - Dzięki Bogu mnie nie trafiono, ale zabito mojego brata i przyjaciela – powiedział.

ZOBACZ TEŻ: Putin szuka sojuszników. Gościł premiera Kuby, a prezydent Algierii podpisał dokument o strategicznym partnerstwie

Dwóch turystów zastrzelonych przez algierską straż przybrzeżną

Aresztowany przez algierską straż przybrzeżną mężczyzna to Smail Snabe - podało BBC. Zgodnie z ustaleniami portalu, turysta miał stanąć w środę przed algierską prokuraturą. Rząd Algierii nie udzielił żadnego komentarza w sprawie. Rzecznik marokańskich władz odmówił AFP wyjaśnień, twierdząc iż jest to "kwestią wymiaru sprawiedliwości". Mohamed Kissi jako jedyny z czwórki turystów powrócił do Maroka. Z relacji mężczyzny wynika, iż próbował on samodzielnie dopłynąć z powrotem do Saidii, z którego grupa wyruszyła. Został on jednak odnaleziony i przetransportowany do kurortu przez marokańską marynarkę wojenną.

Rozdzielająca Maroko i Algierię granica jest źródłem napięć od czasu uzyskania przez oba państwa niepodległości. Pozostaje ona zamknięta od 1994 roku. W 2021 roku stosunki dyplomatyczne między oboma państwami zostały zerwane z powodu sporu dotyczącego Sahary Zachodniej.

ZOBACZ TEŻ: Niger otworzył granice lądowe i powietrzne z pięcioma sąsiednimi państwami

Zdarzenie wywołało gniew w Maroku po tym, jak do sieci trafiło nagranie przedstawiające ciało unoszące się na morzu. Był to Bilal Kissi. Pochowano go w czwartek.

Drugim zabitym mężczyzną jest Abdelali Mechouar - pisze BBC. Według marokańskiego serwisu informacyjnego Le360 jego ciało nadal znajduje się w Algierii.

Reakcja francuskiego MSZ

Jak dowiedział się portal France 24, trzech mężczyzn posiada podwójne obywatelstwo, francuskie oraz marokańskie, czwarty zaś to obywatel Maroka mieszkający we Francji.

Francuskie ministerstwo spraw zagranicznych poinformowało tylko o jednej śmierci, nie podając jej okoliczności i dodając, że inny obywatel Francji został uwięziony w "incydencie, w którym uczestniczyło kilku naszych obywateli".

"Nasze ambasady w Maroku i Algierii są w bliskim kontakcie z rodzinami naszych współobywateli, którym oferujemy wszelkie wsparcie" - dodało ministerstwo.

Autorka/Autor:ks/tr

Źródło: BBC, France 24, tvn24.pl