Były pierwszy minister Szkocji Alex Salmond zapowiedział pozwanie do sądu szkockiego rządu za to, w jaki sposób prowadzone jest postępowanie w sprawie kierowanych pod jego adresem zarzutów o molestowanie seksualne dwóch kobiet w trakcie jego urzędowania.
Salmond, który stał na czele szkockiego rządu w latach 2007-14, ogłosił swoje plany w środę wieczorem, jednocześnie składając po ponad 45 latach rezygnację z członkostwa w rządzącej Szkockiej Partii Narodowej i wzywając swoich sympatyków do wsparcia prowadzonej przez niego zbiórki na koszty sądowe. W ciągu nocy udało mu się zebrać ponad 60 tysięcy funtów - więcej niż wynosił oryginalny cel zbiórki (50 tysięcy funtów). - Spędziłem 45 lat jako członek Szkockiej Partii Narodowej, w tym 20 lat jako jej lider i siedem lat jako pierwszy minister Szkocji. Mam nadzieję, że zasłużyłem się dla partii i szerszej sprawy uzyskania (przez Szkocję) niepodległości (...), ale dzisiaj napisałem do sekretarza partii, rezygnując z mojego członkostwa - powiedział w opublikowanym w internecie nagraniu wideo. Były szef ugrupowania podkreślił, że podjął taką decyzję, aby uniknąć ostrych sporów wewnątrz ugrupowania, ale zastrzegł jednocześnie, że zamierza ponownie dołączyć do partii, jeśli uda mu się "oczyścić swoje imię". Dwa oskarżenia pod jego adresem dotyczą wydarzeń z 2013 roku i zostały zgłoszone szkockiemu rządowi i prowadzącej śledztwo w tej sprawie policji w styczniu. Salmond został o nich poinformowany w marcu.
"Olbrzymi smutek"
Salmond, który odszedł z aktywnej polityki i obecnie jest gospodarzem programu telewizyjnego w prokremlowskiej telewizji RT, stanowczo odrzuca jakiekolwiek sugestie dotyczące jego rzekomego niewłaściwego zachowania i zapowiedział prawne zakwestionowanie procedury dyscyplinarnej, w tym fakt, że oskarżenia wyszły na jaw przed zakończeniem śledztwa.
Obecna liderka SNP Nicola Sturgeon - która wielokrotnie mówiła o tym, że traktuje Salmonda jako swojego mentora - powiedziała, że odczuwa "olbrzymi smutek" wywołany jego decyzją, ale rozumie, dlaczego zdecydował się na rezygnację z członkostwa w partii. Jak zapewniła, wszystkie oskarżenia wobec jej poprzednika muszą być szczegółowo zbadanie, a nie "zamiecione pod dywan". Opozycyjne ugrupowania - Szkocka Partia Konserwatywna i Szkocka Partia Pracy - skrytykowały fakt, że Salmond zdecydował się na publiczną zbiórkę pieniędzy na obronę przed zarzutami i wezwały wyborców do wsparcia organizacji pozarządowych, które pomagają ofiarom molestowania. W ubiegłym roku afera dotycząca molestowania seksualnego i niewłaściwego zachowania wobec kobiet dotknęła szeregu brytyjskich polityków, doprowadzając między innymi do rezygnacji ze stanowiska wicepremiera Damiena Greena i ministra obrony Michaela Fallona.
Autor: kg\kwoj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock