"Nawalnego nic dobrego ze strony reżimu nie czeka. Z wielu powodów"

Źródło:
TVN24
Eberhardt: Nawalny nie wie, co to strach (18.01.2021)
Eberhardt: Nawalny nie wie, co to strach (18.01.2021)TVN24
wideo 2/5
Eberhardt: Nawalny nie wie, co to strachTVN24

Myślę, że był to wymarzony scenariusz Kremla, gdyby Aleksiej Nawalny nie wrócił. Ale on, jak obserwuję jego zachowania, nie wie, co to strach. I jego działania, być może tak skuteczne, sprawiły, że przebojem w ostatnich latach wdarł się do krajowej polityki i zawojował coraz więcej rosyjskich serc - mówił w TVN24 dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich doktor Adam Eberhardt. Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, była ambasador RP w Moskwie, przyznała, że "zdarzenia nie zaskakują, bo od miesięcy obserwujemy w Rosji nasilenie się represji". - Władza panicznie boi się, w tym sam Władimir Putin, powtórzenia się scenariusza białoruskiego - podkreśliła.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE >>>

W niedzielę Aleksiej Nawalny wrócił do Moskwy z Berlina, gdzie leczono go od sierpnia zeszłego roku, po tym jak stracił przytomność i zapadł w śpiączkę na pokładzie samolotu lecącego z Tomska do rosyjskiej stolicy. Władze Niemiec uznały, że próbowano go otruć wysokotoksycznym środkiem typu nowiczok, opracowanym jeszcze w czasach ZSRR. Opozycjonista uważa, że za próbą jego otrucia stoją władze Rosji, w tym prezydent Władimir Putin.

Po wylądowaniu w Moskwie - na lotnisku Szeremietiewo, jako że Wnukowo zostało decyzją władz zamknięte - Nawalny rozmawiał chwilę z dziennikarzami, po czym udał się na kontrolę paszportową. Tam został zatrzymany. Rosyjska Federalna Służba Więzienna (FSIN) podała, że opozycjonista pozostanie w areszcie do decyzji sądu, który określi wobec niego tak zwany środek zapobiegawczy.

Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, była ambasador RP w Moskwie, dziennikarz "Rzeczpospolitej" Jerzy Haszczyński oraz doktor Adam Eberhardt, dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich w Warszawie komentowali w TVN24 doniesienia o losie Nawalnego.

"Tu chodzi przede wszystkim o zastraszenie ludzi"

- Zdarzenia nie zaskakują, bo już od miesięcy obserwujemy w Rosji nasilenie się represji - powiedziała Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. - Władza panicznie boi się, w tym sam Władimir Putin, powtórzenia się scenariusza białoruskiego. Zważywszy, że w tym roku mają odbyć się wybory do Dumy, jest to dodatkowy czynnik, który powoduje, że reżim przykręca śrubę. Szereg działań i decyzji prawnych, które to umożliwiają, podjęto w ubiegłym roku. Aresztowanie Nawalnego, wszystkie pogróżki i próby zniechęcenia go do powrotu, także służą temu, żeby zastraszyć nie tylko opozycję. Tu chodzi przede wszystkim o zastraszenie ludzi, żeby się bali, żeby nie wierzyli, że inna alternatywa jest możliwa, żeby absolutnie porzucili wszelkie nadzieje, że mogą o czymś decydować - wskazała.

Pełczyńska-Nałęcz oceniła, że powrót Nawalnego do Rosji "jest elementem jego systematycznej, prowadzonej z dużą determinacją i odwagą działalności politycznej".

- Gdyby został za granicą, właściwie stałby się politykiem-emigrantem, jednym z wielu. Natomiast jego powrót jest bardzo mocnym sygnałem, że on walczy o swoją pozycję polityczną w Rosji, walczy o przyszłość tego kraju i nie robi tego z bezpiecznej kanapy gdzieś w Berlinie czy w zachodniej Europie (…). Myślę, że jest to sygnał i postawa, która go bardzo zbuduje w Rosji - powiedziała była ambasador Polski w Moskiwe.

- Natomiast Nawalnego nic dobrego ze strony reżimu nie czeka i to z wielu powodów - dodała. - Po pierwsze dlatego, że naprawdę władza się go boi, co w niedzielę udowodniła przekierowywaniem samolotu z jednego lotniska do drugiego pod pozorem awarii technicznej. To było niepoważne, wręcz zaskakujące działanie - wyjaśniła była ambasador, obecnie dyrektor Instytutu Strategie 2050.

Pełczyńska-Nałęcz: tu chodzi przede wszystkim o zastraszenie ludzi
Pełczyńska-Nałęcz: tu chodzi przede wszystkim o zastraszenie ludziTVN24

"Pewnie są też głosy, że należałoby Nawalnego uciszyć i skutecznie się pozbyć"

Zdaniem Jerzego Haszczyńskiego trudno jest obecnie przewidzieć przyszłość Nawalnego. - Nawet jego rzeczniczka napisała, że nie wie, co się z nim dzieje, jakie służby go zatrzymały - zauważył publicysta. - Na pewno trwają rozważania różnych frakcji na Kremlu, szukają najlepszego i najbezpieczniejszego rozwiązania. A pewnie są też głosy, że należałoby go uciszyć i skutecznie się pozbyć. Na pewno nasłuchują głosów z zagranicy, tak jak to było przy próbie zatrucia Nawalnego - mówił.

- Na początku było straszne zamieszanie, aż dławili się politycy, nie mówiąc o mediach, że tego to już Rosji się nie daruje. Ale ponieważ jej się to darowało, to dlaczego Kreml ma przypuszczać, że teraz będzie inaczej? Musi przeczekać, to bardzo dobra metoda. Za parę dni, nie mówiąc o miesiącach, wszyscy zapomną o Nawalnym, a wtedy będzie można coś z nim zrobić - stwierdził dziennikarz "Rzeczpospolitej".

Haszczyński: trwają rozważania różnych frakcji na Kremlu w sprawie Nawalnego
Haszczyński: trwają rozważania różnych frakcji na Kremlu w sprawie NawalnegoTVN24

Zatrzymanie Aleksieja Nawalnego przez rosyjskie władze jest całkowicie nieakceptowalne. Domagamy się jego natychmiastowego uwolnienia - napisał w imieniu krajów bałtyckich minister spraw zagranicznych Litwy Gabrielius Landsbergis. Niemal tych samych słów użył szef Rady Europejskiej Charles Michel.

Doktor Adam Eberhardt uważa, że to "niekorzystna sytuacja dla Putina". - Pamiętajmy, że powstaje nowa amerykańska administracja. Dochodzą również w perspektywie tego roku zmiany w Niemczech w związku z wyborami parlamentarnymi i z odejściem kanclerz Angeli Merkel. Były pewne pomysły, choćby formułowane przez prezydenta Francji Emmanuela Macrona, dotyczące odmrożenia relacji europejsko-rosyjskich - komentował w TVN24 ekspert z Ośrodka Studiów Wschodnich.

- Jest to więc pewien koszt polityczny, który rosyjskie władze będą musiały zapłacić w postaci popsutej reputacji, ale oczywiście nie po raz pierwszy i zapewne nie po raz ostatni - dodał.

"90 procent innych działaczy opozycyjnych nie wróciłoby do Rosji"

- Z punktu widzenia Putina i rosyjskiej elity politycznej absolutnym priorytetem jest sytuacja wewnątrzpolityczna, czyli utrzymanie władzy, uniemożliwienie zaistnienia jakiejkolwiek alternatywy. Nawalny był postrzegany jako coraz poważniejsze zagrożenie (…). Jeśli na kilka lat wyląduje w więzieniu, pytanie, czy nadal może być ikoną opozycji, bo zabraknie tego gigantycznego potencjału związanego z mobilizowaniem społeczeństwa. Pamiętajmy o tym, że aktywność Nawalnego to nie tylko działalność o charakterze politycznym, ale również organizowanie aktywności śledczej, informacyjnej, pokazywanie wszelkich patologii rosyjskiego systemu władzy - wymieniał.

Eberhardt: Nawalny nie wie, co to strach (18.01.2021)
Eberhardt: Nawalny nie wie, co to strachTVN24

Dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich zaznaczył, że "90 procent innych działaczy opozycyjnych nie wróciłoby do Rosji". - Staraliby się, oczywiście z nieporównywalnie mniejszą efektywnością, wpływać na bieg wydarzeń. Myślę, że był to wymarzony scenariusz Kremla, gdyby Nawalny nie wrócił. Ale on, jak obserwuję jego zachowania, nie wie, co to strach. I jego działania, być może tak skuteczne, sprawiły, że przebojem w ostatnich latach wdarł się do krajowej polityki i zawojował coraz więcej rosyjskich serc. Ponieważ jest politykiem, który nie idzie na kompromis - podsumował doktor Eberhardt.

Autorka/Autor:kz//now

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: Getty Images

Tagi:
Raporty: