Jedyną sprawą, jeśli chodzi o zewnętrzną reakcję, która by rzeczywiście wpłynęła na Władimira Putina, byłaby decyzja negatywna co do kontynuowania budowy Nord Streamu – mówiła w TVN24 w poniedziałek Krystyna Kurczab-Redlich, autorka książek o Rosji i wieloletnia korespondentka polskich mediów w tym kraju. Komentowała stan zdrowia Aleksieja Nawalnego, który przebywa w kolonii karnej, skąd docierają niepokojące informacje o jego stanie zdrowia.
Aleksiej Nawalny odbywa karę 2,5 roku więzienia w kolonii karnej w Pokrowie w obwodzie włodzimierskim. Jak wynika z informacji lekarzy, jego stan zdrowia się pogarsza. Od dłuższego czasu Nawalny skarży się na ból kręgosłupa i nóg. Jego lekarze uważają, że jeśli nie otrzyma natychmiastowej pomocy medycznej, "umrze w ciągu najbliższych kilku dni". W niedzielę medycy ogłosili, że "ostatnie wyniki badań krwi rosyjskiego opozycjonisty wskazują na zarówno upośledzenie funkcji nerek, jak i możliwość wystąpienia w każdej chwili poważnych zaburzeń rytmu serca".
- Lekarze, którzy wczoraj usiłowali się dostać do Nawalnego, lekarze z zewnątrz, spoza kolonii karnej, czyli łagru, nie zostali dopuszczeni. Mimo błagalnych próśb dwie godziny stali i czekali pod bramą. Nie wpuszczono ich. Stan Nawalnego jest poważny. Ma okropne bóle kręgosłupa, gdzie ma dwie przepukliny. Leczono go dwoma pastylkami Ibuprofenu – mówiła w TVN24 Krystyna Kurczab-Redlich.
- To, co się dzieje w tej chwili wokół Nawalnego, weszło w ostateczną fazę tego, co sztab Nawalnego nazywa walką dobra ze złem. To znaczy na oczach właściwie całej Rosji zabija się czasowo. Czy Rosjanie się na to zgodzą, czy się nie zgodzą, to jest sprawa wewnętrzna. Jak zareaguje Zachód, do jakiego stopnia się zgodzi czy nie zgodzi, to jest sprawa zewnętrzna – przekonywała.
Zdaniem Kurczab-Redlich "jedyną sprawą, jeśli chodzi o zewnętrzną reakcję, która by rzeczywiście wpłynęła na Władimira Putina, byłaby decyzja negatywna co do kontynuowania budowy Nord Streamu". - Nic innego na niego prawdopodobnie nie podziała. Im większe są naciski z Zachodu, im bardziej grozi Biden, tym bardziej Putin będzie się umacniał w chęci pokazania, udowodnienia swojej siły. Udowodni swoją siłę na zewnątrz i wewnątrz po prostu dopuszczając do ciężkiego stanu Nawalnego. Może w ostatniej chwili go uratuje, a może i nie – dodała.
"Trzeba w tej chwili nieprawdopodobnej odwagi, żeby bronić Nawalnego"
Przypomniała, że na 21 kwietnia sztaby Nawalnego zwołują demonstrację w obronie Nawalnego. - Czy te demonstracje się udadzą i do jakiego stopnia ludzie wykażą odwagę? Wielką odwagę, dlatego że za wyjście na taką demonstrację grozi od sześciu do do dziesięciu lat łagru, więzienia w każdym razie. Trzeba w tej chwili nieprawdopodobnej odwagi, żeby bronić Nawalnego – stwierdziła.
Zaznaczyła, że w Rosji "nie ma alternatywnych źródeł wiedzy, alternatywnych źródeł informacji". - To, co dociera do ludzi poza wielkimi miastami, poza internetem, to jest tylko jednostronna informacja, na skutek której 82 procent społeczeństwa słyszało o procesie Nawalnego, ale 42 procent twierdzi, że Nawalny został oskarżony słusznie i sprawiedliwie. Inna jest sytuacja wśród młodzieży, która ma dostęp do internetu. Tutaj 39 procent zdecydowanie występuje za Nawalnym, ale jak dalej będzie się rozwijała sytuacja, zależy tylko od nieprawdopodobnej albo przewidywalnej pozycji ludzi, którzy wyjdą 21 kwietnia – mówiła Kurczab-Redlich.
Wcześniej wiece poparcia dla Aleksieja Nawalnego odbywały się 23 i 31 stycznia, a także 2 lutego w wielu miastach Rosji. Według rosyjskiego portalu OVD-Info zatrzymano wówczas ponad 11 tysięcy osób.
Wspomniała również o spotkaniu Nawalnego z żoną. - Żona Nawalnego odwiedziła go cztery dni temu i na swoim Instagramie napisała rzecz piękną. Napisała, że jest to przesłanie miłości i pisze tak: "Byłam na randce z najwspanialszym facetem na świecie. Wprawdzie przez szybę i ze słuchawką, którą on kładł od czasu do czasu na stole, ponieważ nie miał siły jej trzymać". Rozmowy przerywali, ponieważ nie miał siły rozmawiać. Tak wygląda stan Nawalnego dzisiaj – mówiła.
Źródło: TVN24, PAP, Kommiersant, Echo Moskwy