"Destabilizacja Ukrainy wcale nie musi być końcem ekspansji Kremla"

Aleksander Kwaśniewski ocenił, że "Putin realizuje od roku 2005 strategię odbudowy supermocarstwa rosyjskiego"
Aleksander Kwaśniewski ocenił, że "Putin realizuje od roku 2005 strategię odbudowy supermocarstwa rosyjskiego"
Źródło: tvn24
- Kraje bałtyckie słusznie obawiają się, że scenariusz wojny hybrydowej może by powtórzony u nich - ocenił w „Kropce nad i” Aleksander Kwaśniewski. Były prezydent podkreślił, że "w sprawie Ukrainy musimy zachować jedność Zachodu".

- Destabilizacja Ukrainy wcale nie musi być końcem ekspansji Kremla - zauważył Aleksander Kwaśniewski w TVN24. Dodał, że decyzja premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona o tym, żeby wysłać na Ukrainę żołnierzy, którzy będą szkolić ukraińską armię, „ma sens”.

- Cameron w sensie politycznym ma rację. (..) Jeżeli chcemy pomóc suwerennej Ukrainie, musimy pomóc instytucjom suwerennej Ukrainy, m.in. wojsku, policji, straży granicznej - tłumaczył. Były prezydent zaznaczył, że o takiej pomocy powinny decydować wspólnie NATO i UE.

"Strategia odbudowy supermocarstwa rosyjskiego"

Kwaśniewski ocenił, że "Putin realizuje przynajmniej od roku 2005 strategię odbudowy supermocarstwa rosyjskiego". - Tutaj ideologii nie ma. On chce stworzyć silną Unię Euroazjatycką, która będzie zdominowana przez Rosję. On oczywiście potrzebuje do tego Ukrainy, na pewno będzie myślał o tym, żeby włączyć kraje Azji Centralnej. Sądzę, że jego ambicje nie skończyły się na Zakaukaziu, czyli Armenia to jeszcze nie koniec. Sądzę, że Gruzja jest w tej strategii rozważana, na pewno też Azerbejdżan - podkreślił.

Dodał, że "mamy obecnie zderzenie dwóch systemów wartości". - Siłową politykę Rosji i demokratyczne wartości Zachodu - zaznaczył.

Trzy warunki

W ocenie byłego prezydenta "jeśli chcemy coś zrobić pozytywnie ws. Ukrainy, to jest kilka warunków, żeby tak się stało".

- Warunek pierwszy, niełatwy, to zachowanie jedności Zachodu – UE, USA i Kanady. Wyobrażałbym sobie, że przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk wsiada w samolot i lata po tych wszystkich stolicach tłumacząc - także Orbanowi na Węgrzech i w Stanach Zjednoczonych – „utrzymajmy jedność”. Bo jeżeli uda się Rosji naszą jedność rozbić, to nie dość, że w ogóle nie pomożemy Ukrainie, to jeszcze zaszkodzimy sobie, dlatego że wyjdziemy z konfliktu ukraińskiego z pokiereszowaną Unią i bardzo osłabionym NATO. I nasze bezpieczeństwo, latami budowane w oparciu o te instytucje, będzie bardzo kruche - powiedział.

Drugim warunkiem miała by być pomoc dla ukraińskich reform. - Bo to państwo lada chwila może upaść. (..) Punkt trzeci - niezwykle ważny - czyli realna pomoc dla ukraińskich instytucji - podkreślił.

Autor: eos//rzw / Źródło: tvn24

Czytaj także: