Albo noblistka albo wybory

 
Aung San Suu Kyi wciąż przebywa w areszcie domowym

Albo wykluczenie Aung San Suuk Kyi z partii albo wykluczenie jej Narodowej Ligi na rzecz Demokracji z udziału w wyborach parlamentarnych - uznał birmański sąd najwyższy, odrzucając pozew opozycji w sprawie nowego prawa wyborczego.

Opublikowane w poniedziałek prawo przewiduje, że osoby skazane przez sąd nie mogą należeć do partii politycznych, a co za tym idzie, nie mogą też kandydować w wyborach parlamentarnych.

Tymczasem pani Suu Kyi, laureatka Pokojowej Nagrody Nobla z 1991 roku, była pozbawiona wolności przez 14 z ostatnich 20 lat i nadal przebywa w areszcie domowym.

Przepisy dają też absolutną kontrolę rządzącej krajem wojskowej juncie nad procesem politycznym związanym z wyborami. Dowodem chęci takiej kontroli jest ogłoszenie w czwartek nominacji na 17 członków komisji wyborczej.

Jak podała w zeszłym tygodniu rządowa prasa, władze Birmy oficjalnie unieważniły wyniki wyborów z 1990 roku. Wybory te wygrała opozycja, ale junta nigdy nie uznała tego faktu. Ogłaszając nowe prawo wyborcze władze jednocześnie - co oceniane jest jako niespodzianka - zezwoliły NLD na otworzenie 300 biur partii na prowincji, zamkniętych siedem lat temu.

Opozycja próbowała

Opozycja próbowała bronić się przed nowym prawem. Jak powiedział prawnik Kyi Win, sąd najwyższy odmówił jednak przyjęcia pozwu, tłumacząc, że nie ma władzy, aby rozstrzygać w takiej sprawie.

Nie jest jasne, jakie ewentualnie kroki podejmie partia Suu Kyi, żeby wystartować w tegorocznych wyborach parlamentarnych - pierwszych od dwudziestu lat

Birma a świat

Decyzje władz Birmy dotyczącą wykluczenia więźniów politycznych z udziału w wyborach skrytykował Waszyngton, a także międzynarodowe organizacje praw człowieka: Amnesty International i Human Rights Watch.

Chiny i Indie nie oceniły jej negatywnie. Pekin powołał się na "wewnętrzne sprawy" Birmy, a Indie ograniczyły się do wezwania do "procesu pojednania bez dyskryminacji".

Źródło: PAP