"Akt osobistej zemsty Putina"

Aktualizacja:

- Sprawa w sposób wyraźny motywowana politycznie - tak ponowny proces Michaiła Chodorkowskiego określali w depeszach do Waszyngtonu dyplomaci. Podobnie myśli wielu Rosjan. Przed sądem, w którym jest odczytywany wyrok, zgromadził się tłum zwolenników byłego szefa koncernu Jukos. Milicja zatrzymała 20 demonstrantów.

- Ten proces nie może być bardziej hańbiący dla Rosji. Kraj który dał odpór nazistom, sam padł ofiarą swojego własnego faszyzmu - stwierdził jeden z protestujących. - To proces polityczny. Wszystko zostało w nim już określone - dodał.

W podobnym tonie wypowiedziała się kolejna zwolenniczka Chodorkowskiego. - Nie można przecież sądzić jednej osoby kilkakrotnie za te same przestępstwa. Na oczach całego świata - powiedziała kobieta, przedstawiająca się jako Swietłana.

Jeden z protestujących, Andriej Siemionow, trzymał kartkę z napisem "Chodorkowski, go home". - Z punktu widzenia prawa, to nie jest proces, ale akt osobistej zemsty premiera Władymira Putina, za zniewagi jakich doznał od Chodorkowskiego - wyjaśniał Siemionow.

Spojrzenie z zewnątrz

Podobny punkt widzenia jak protestujący prezentowali Amerykańscy dyplomaci. Robili to jednak w tajnych depeszach, które zostały ujawnione przez Wikileaks. Cały proces określają jako "w sposób jasny motywowany politycznie".

- Paradoksalne jest to, że w całej sprawie metodycznie i skrupulatnie przestrzega się wszelkich procedur - pisali dyplomaci do Waszyngtonu. - Pokazuje to, że władza jest gotowa włożyć dodatkowy wysiłek, tylko po to aby spróbować zachować twarz, przykrywając całą sprawę pozorem przestrzegania prawa, aby ukryć system cynicznego eliminowania wrogów politycznych - relacjonowali Amerykanie.

Dyplomaci wskazują, że Kreml zastosował system podwójnych standardów wobec oligarchów, którzy dorobili się fortuny w latach 90-tych XX wieku. - Jeśli byłoby sprawiedliwie, praktycznie wszyscy oligarchowie powinni siedzieć na sali sądowej z Chodorkowskim i Liebiediewem - napisano w depeszy. Jednak jak relacjonowali dyplomaci, to oni naruszyli "zasady gry" i próbowali zaangażować się w politykę.

Zepsuta strona

W poniedziałek została zhakowana strona internetowa Chodorkowskiego khodorkovsky.ru - informuje strona rian.ru. - Specjaliści wsparcia technicznego poinformowali nas, że strona [khodorkovsky.ru] była niedostępna z powodu ataku DDos - powiedział rzecznik byłego szefa Jukosu. Obecnie (ok. godz. 15) wejście na stronę jest możliwe, ale utrudnione.

Według dostępnych informacji, serwer, na którym utrzymywana jest strona Chodorkowskiego, znajduje się w San Francisco.

Źródło: tvn24.pl, rian.ru