Afgańskie dzieci każdego popołudnia uczą się jeździć na deskorolkach w skateparku znajdującym się w centrum Kabulu. Kilkanaście miesięcy temu miejsce to założyli wolontariusze z Wielkiej Brytanii. Jak mówią, w ten sposób chcieli uszczęśliwić młodych ludzi, którzy mieszkają w rozdartym przez wojnę kraju.
Brytyjczycy przywieźli do Kabulu deski i obuwie dla dzieci. Teraz w "Skateistanie", jak nazwali betonową rynnę, w której zorganizowali zajęcia, trenują zarówno chłopcy jak i dziewczynki.
"Tych dzieci nic nie powstrzyma"
16-letni mieszkaniec Kabulu - Mirwais w okolicy dzisiejszego skateparku mył kiedyś samochody. Jego kolega powiedział mu o tym pomyśle i zachęcił do przyjścia. Teraz Afgańczyk uczy kolejne dzieci, które też chcą jeździć na deskorolkach.
- Dzieci uwielbiają ten sport. Jeżdżą, gdy pada deszcz, gdy basen jest zalany, nawet gdy w zimie jest lód. Nic ich nie powstrzyma. W październiku zeszłego roku, 50 metrów od skateparku był zamach samobójczy. A po południu dzieci już znowu tam jeździły - wyjaśnia Polskiemu Radiu jeden z założycieli "Skateistanu" Olivier Percovich.
Są pieniądze na nowy skatepark
Wkrótce Brytyjczycy chcą wybudować nowy i większy skatepark. Ich firma otrzymała od afgańskiego komitetu olimpijskiego trzy tysiące metrów kwadratowych ziemi. Ma tam powstać nie tylko miejsce do jeżdżenia na deskorolkach, ale także centrum komputerowe dla najmłodszych.
Źródło: IAR, skateistan.org
Źródło zdjęcia głównego: skateistan.org