Afganistan chce pokoju z talibami


Zmęczeni ciągłymi walkami Afgańczycy chcą pokoju z talibami. - Chcecie całej władzy? Stańcie do wyborów, wygrajcie je i zabierzcie sobie wszystko - mówi prezydent Afganistanu.

Jak donosi "Gazeta Wyborcza", zachód nigdy nie był jeszcze tak chętny do układania się z talibami. Chce tego zarówno prezydent Afganistanu Hamid Karzai, ale na konieczność jakiegoś porozumienia wskazują także ambasador NATO w Afganistanie, zastępca sekretarza stanu USA i minister obrony Wielkiej Brytanii.

Dowodzący wojskami koalicji w Afganistanie gen. Dan McNeill niedawno przyznał wprost, że ma za mało ludzi, by wygrywać bitwy i utrzymywać zdobyte terytorium. Jakie więc są zatem prawdopodobne scenariusze rozwoju sytuacji w Afganistanie?

Kiedyś trzeba będzie zrobić talibom miejsce na scenie poliycznej. Des Browne, brytyjski minister obrony

Dowództwo NATO uznało ostatnio, że są trzy wyjścia. Wysłanie nowych wojsk - co jest mało prawdopodobne ze względu na niechęć członków koalicji do większego angażowania się. Realizowanie dotychczasowego scenariusza, czyli szkolenie afgańskiej armii, która mogłaby w przyszłości zastąpić cudzoziemców. Jednak takie działania są bardzo czasochłonne. Jest i trzecie wyjście, najbardziej prawdopodobne, czyli podpisanie pokoju z talibami.

Warunki pokoju

Amerykanie już ponoć, w pakistańskiej Kwecie, negocjują z przywódcami talibów warunki zawieszenia broni. Dwa najważniejsze to zerwanie z Al-Kaidą i usunięcie poszukiwanego za terroryzm mułły Omara. Pierwszy warunek nie stanowi poważnej przeszkody w negocjacjach, znacznie trudniej będzie talibom zgodzić się na drugi. Mułła Omar wciąż bowiem cieszy się ich ogromnym szacunkiem i ma duże wpływy.

Na co mogą liczyć w przypadku zgody talibowie? Po pierwsze na amnestię, po drugie na stanowiska w rządzie afgańskim i mandaty w parlamencie. Jednak czując słabość wojsk NATO wcale nie są skorzy do pertraktacji. - Nie przystąpimy do żadnych rozmów, dopóki nie wyjedzie z Afganistanu ostatni obcy żołnierz - cytuje ich wypowiedzi "Gazeta Wyborcza".

Źródło: Gazeta Wyborcza