Czeski konsul generalny bez pracy, ambasador Czech na Ukrainie w tarapatach i 161 Ukraińców domagających się od Pragi odszkodowania. To bilans wizowej afery, która wybuchła w czeskim konsulacie we Lwowie.
O całej sprawie napisały w środę ukraińskie i czeskie media.
Chodzi o sposób wydawania wiz w czeskim konsulacie. 161 Ukraińców zażądało od Czechów odszkodowań za to, że musieli płacić słone kwoty za umawianie się na rozmowę.
Każdy, kto chciał dostać wizę, musiał zadzwonić na numer infolinii. Połączenie takie kosztowało równowartość 20 dolarów.
Na konto kolegi
Pieniądze za połączenia trafiały na konto prywatnej czeskiej firmy, należącej do znajomego ambasadora Czech na Ukrainie, Jaroslava Baszty. Czeska telewizja w swoich relacjach podkreślała, że firma znajomego Baszty została wybrana do obsługi interesantów konsulatu generalnego we Lwowie bez przetargu.
W ciągu ośmiu miesięcy - od czerwca ub.r. do stycznia 2009 r. - firmie udało się zarobić ładne kwoty. Jak pisze ukraiński portal zaxid.net na jej konto wpłynęło ponad dziewięć milionów koron, czyli 360 tysięcy euro.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu