Były wicekanclerz Austrii i były szef Austriackiej Partii Wolności (FPOe) Heinz-Christian Strache zdecydował się nie przyjąć mandatu, jaki zdobył w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego. Ma to związek z aferą korupcyjną, która skompromitowała polityków FPOe. Polityk zapowiedział, że do czasu wyjaśnienia wszystkich aspektów skandalu, nie wróci do aktywnej polityki.
Heinz-Christian Strache został wybrany do Parlamentu Europejskiego kilka dni po tym, jak w Austrii wybuchła afera z udziałem polityka i "rosyjskiej inwestorki", nazywana Ibizagate. Jego partia FPOe uzyskała trzecie miejsce w skali kraju, otrzymała 17,2 procent głosów, co dało jej trzy mandaty.
Jak przypomina Reuters, sam Strache otrzymał jedną trzecią głosów, jakie uzyskało jego ugrupowanie i to głównie dzięki jego popularności FPOe przekroczyła czteroprocentowy próg wyborczy.
"Zdecydowałem nie przyjmować mandatu do parlamentu Europejskiego" - napisał były wicekanlerz w komunikacie, który cytuje Reuters. Wskazał, że do czasu wyjaśnienia wszystkich aspektów Ibizagate, nie wróci do aktywnej polityki.
"Ta decyzja nie jest efektem żadnej politycznej kalkulacji bądź układu" - wyjaśnił polityk, odnosząc się także do faktu, że jego żona Phillippa została wskazana przez FPOe jako kandydatka do parlamentu w jesiennych, przedterminowych wyborach parlamentarnych.
Kurz chce wyborów w "najwcześniejszym możliwym terminie"
Kanclerz Kurz kilka dni po wybuchu afery zapowiedział przeprowadzenie przedterminowych wyborów parlamentarnych w najwcześniejszym możliwym terminie.
W oświadczeniu wyjaśnił wówczas, że FPOe, która od grudnia 2017 roku była koalicyjnym partnerem jego Austriackiej Partii Ludowej (OeVP), niweczy jego plany przeprowadzenia reform. W jego ocenie FPOe nie sprawiała wrażenia, że zamierza zmienić swoje postępowanie.
Kryzys po skandalu
Kryzys rządowy w Austrii wybuchł w związku z nagraniem wideo opublikowanym 17 maja przez niemieckie gazety "Sueddeutsche Zeitung" i "Spiegel", w którym Strache oferuje państwowe kontrakty rzekomej inwestorce z Rosji w zamian za pomoc w uzyskaniu przez FPOe lepszego wyniku w wyborach. Strache po spotkaniu z Kurzem podał się do dymisji ze stanowiska wiceszefa rządu i przewodniczącego FPOe.
W rozmowie, do której miało dojść na Ibizie w lipcu 2017 roku, kilka miesięcy przed wyborami do austriackiego parlamentu, padł pomysł, aby kobieta podająca się za krewną jednego z rosyjskich oligarchów wykupiła połowę udziałów w najpoczytniejszej austriackiej gazecie "Kronen Zeitung", aby ta wspierała FPOe przed wyborami.
W zamian miała otrzymać po wyborach od FPOe kontrakty publiczne pod warunkiem, że partia ta wejdzie do rządu. Uczestnicy spotkania omawiali również sposoby finansowego wsparcia FPOe z obejściem obowiązujących przepisów.
W wyborach z października 2017 roku FPOe zajęła trzecie miejsce - za OeVP i socjaldemokratami - uzyskując 26 procent głosów.
Autor: tmw, akw//rzw / Źródło: reuters, pap