Prezydent USA Donald Trump zadzwonił do tureckiego prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana, by pogratulować mu zwycięstwa w niedzielnym referendum w sprawie zmiany systemu rządów z parlamentarnego na prezydencki - poinformowała w poniedziałek agencja Reutera.
Agencja powołała się na źródła w pałacu prezydenta Erdogana. Potem informację o rozmowie Trump-Erdogan potwierdził Biały Dom.
Administracja grała na zwłokę
Wcześniej w poniedziałek Biały Dom potwierdził wydane w tym dniu oświadczenia rzecznika amerykańskiego Departamentu Stanu Marka Tonera, informując, że z komentarzem dotyczącym referendum w Turcji zaczeka na raport obserwatorów międzynarodowych.
- Jest międzynarodowa komisja, która to sprawdza i wyda raport w terminie 10-12 dni. Poczekamy i damy im możliwość wykonania ich pracy - powiedział na briefingu rzecznik Białego Domu Sean Spicer.
Departament Stanu USA poinformował, że odnotował zaniepokojenie międzynarodowych obserwatorów niedzielnym referendum konstytucyjnym w Turcji. Zasugerował zarazem, iż do czasu wydania ostatecznego raportu OBWE/ODIHR (Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie/ Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka) w tej sprawie wstrzyma się z komentarzem.
Według wspólnej misji OBWE i Rady Europy procedury zastosowane w kampanii i podczas referendum w Turcji nie spełniały międzynarodowych standardów.
"Tak" w referendum
Turecka komisja wyborcza przekazała, że w referendum konstytucyjnym 51,4 procentami głosów zwyciężyli zwolennicy prezydenckiego system rządów, który zastąpi dotychczasowy system parlamentarny. Było ich o 1,25 mln więcej niż głosujących przeciwko wprowadzaniu zmian.
Ostateczne wyniki referendum w Turcji mają być znane w ciągu 10-11 dni.
Autor: pk/sk / Źródło: PAP