Latające guźce zostaną zabytkami. A-10 będą służyły pół wieku

Amerykanie wysyłają A-10 do Europy
Amerykanie wysyłają A-10 do Europy
USAF/NG
A-10 dostały odroczenie wyrokuUSAF/NG

Pentagon zrezygnował z kontrowersyjnej decyzji o wycofaniu ze służby samolotów szturmowych A-10 Thunderbolt II. Wojsko chciało się ich pozbyć, ale ostro oponował Kongres. Ostatecznie szalę na korzyść latających weteranów przechyliło skierowanie ich do walki z dżihadystami. Teraz Pentagon zakłada, że A-10 będą latać do 2022 roku, czyli 50. lat po pierwszym locie.

Informacja o zmianie stanowiska wojska pojawiła się w formie wystąpienia sekretarza obrony Ashtona Cartera, który zaprezentował ogólne zarysy projektu budżetu Pentagonu na 2017 rok. Cywilny szef sił zbrojnych USA stwierdził, że w służbie będzie utrzymywane więcej starszych samolotów niż planowano.

- W tym A-10, które sieją zniszczenie w szeregach tzw. Państwa Islamskiego z powietrza. Plan budżetu odsuwa ich wycofanie ze służby do 2022 roku. Będziemy je zastępować przez F-35 na zasadzie dywizjonu za dywizjon, tak aby zawsze było dość samolotów do wykonywania niezbędnych misji - stwierdził Carter.

Wiekowe wsparcie z powietrza

Plan utrzymania szturmowców w służbie do 2022 roku oznacza, że będą latały pół wieku po swoim premierowym locie, który miał miejsce w 1972 roku. Najstarsze egzemplarze mogą się więc zbliżyć do wieku 50 lat, czyli wieku zabytku. Większość egzemplarzy A-10 jest jednak nieco nowsza. Seryjna produkcja trwała do 1984 roku. Oznacza to, że najnowsze będą miały w planowanym momencie wycofania ze służby 38 lat.

A-10 oficjalnie nazywane Thunderbolt II, szerzej są znane jako Warthog, czyli guziec (dzika świnia charakteryzująca się nieustępliwością). Projektowano je na przełomie lat 60. i 70. do III wojny światowej i atakowania z powietrza radzieckich wozów opancerzonych. Szturmowce miały spowolnić marsz wojsk Układu Warszawskiego na Zachód. Nie spodziewano się, że przetrwają dłużej niż kilka pierwszych tygodni wojny. Pomimo silnego (jak na samolot) opancerzenia zdolnego wytrzymać nawet trafienie pocisków z działek i lekkich rakiet, ich przeżywalność w realiach wojny totalnej była oceniana na niską.

A-10 swoją przydatność bojową udowodniły ostatecznie nie nad Europą, ale podczas operacji Pustynna Burza i "wojny z terrorem". Służą jako samoloty szturmowe, których zadaniem jest bezpośrednie wsparcie żołnierzy na polu walki. Dobrze spełniają swoja rolę, więc perspektywa ich wycofania wywołała opór wojsk lądowych oraz wielu kongresmanów.

Będące właścicielem A-10 lotnictwo chciało się ich jednak pozbyć, bowiem uznano, że inne samoloty mogą przejąć ich zadania z niewielką stratą efektywności. Zaoszczędzone pieniądze miały zostać przeznaczone na zakupy nowszych maszyn. Teraz najwyraźniej zrezygnowano z walki z politykami. Prawdopodobnie z powodu tego, że A-10 dobrze się sprawdzają w bombardowaniu dżihadystów i robią to taniej niż inne maszyny.

Autor: mk\mtom / Źródło: Air Force Times, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: USAF