Policja w Tempe w stanie Arizona zatrzymała 60-latka, który kilkakrotnie strzelał do siedziby Partii Demokratycznej, a także przyczepiał żyletki i torby z białym proszkiem do znaków politycznych - poinformowały w środę miejscowe media. Zatrzymano także 24-latka, który groził synowi Donalda Trumpa.
Jak podała gazeta "Arizona Republic", Jeffrey Michael Kelly miał trzykrotnie w ciągu ostatnich tygodni ostrzelać z wiatrówki i pistoletu biura Partii Demokratycznej w Tempe w aglomeracji Phoenix, kiedy były one zamknięte.
Miał także wieszać znaki polityczne z przyczepionymi do nich żyletkami i torbami z białym proszkiem. Mężczyźnie postawiono kilka zarzutów, w tym terroryzmu.
Zatrzymany został też sympatyk demokratów, który odpowiadając na SMS-a zachęcającego do udziału w wiecu syna byłego prezydenta, Donalda Trumpa jr. dopuścił się gróźb karalnych.
Stany wzmacniają ochronę lokali wyborczych
Arizona była miejscem największych kontrowersji i rozruchów w związku z wyborami 2020 roku. Jak podaje telewizja NBC, w związku z obawami o bezpieczeństwo listopadowych wyborów, władze stanu wprowadziły nadzwyczajne środki.
W największym hrabstwie stanu, Maricopa, miejsca, gdzie zliczane będą głosy, będą chronione przez policyjnych snajperów rozstawionych na dachach, monitorowane przez drony i kamery, a przy każdym wejściu rozstawione wykrywacze metalu.
Bezpieczeństwo wzmocniono także w innych miejscach, gdzie dochodziło do konfrontacji i zamieszania wokół lokali wyborczych cztery lata temu, w tym w Georgii i Michigan.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Matt Gush/Shutterstock