Setki kilometrów barier ochronnych, tysiące ratowników, wojsko i gwardia narodowa nie potrafią zatrzymać ogromnej plamy ropy, która właśnie dociera do południowych wybrzeży Stanów Zjednoczonych. Uratować sytuację może jedynie zmiana pogody, ale na to na razie się nie zanosi. Główne uderzenie ropy na brzeg przewidywane jest w nocy lub przed południem (według czasu polskiego).