Trwa szczyt sezonu huraganów, a tu cisza. El Nino doprowadza do sytuacji, jakiej nie było od 38 lat

Zdjęcia satelitarne z 12 września pokazują kilka "raczkujących" cyklonów w rejonie tzw. międzyzwrotnikowej strefy zbieżności (obszar położony w pobliżu równika, gdzie spotykają się pasaty z obu półkul). Jednak żaden z nich nie wykazuje większej aktywności.

Eksperci podają, że to, że we wrześniu przez kilka dni na Atlantyku nie notuje się żadnych nazwanych huraganów ani burz tropikalnych, nie jest niezwykłe. Taka sytuacja zdarza się niemal rokrocznie. Zaskakujące w tym roku jest jednak to, że cała północna półkula właśnie w połowie września w tym samym czasie odpoczywa od cyklonów zwrotnikowych kiedy, sezon huraganów jest w pełni.

"Cisza huraganowa" trwa zarówno na Atlantyku, jak i na Pacyfiku. Na Oceanie Spokojnym w tym roku pojawiło się już sporo tajfunów i burz tropikalnych, jednak aktywność akwenu spadła. Obecnie nie występuje tam żaden nazwany cyklon.

Klimatolog z Uniwersytetu Stanowego w Kolorado Phil Klotzbach powiedział, że pierwszy raz od 1977 roku 12 września nie zanotowano ani jednej burzy tropikalnej, huraganu czy tajfunu na północnej półkuli.

Specjaliści podają, że za słaby sezon huraganów na Atlantyku odpowiada silne zjawisko El Nino, a także duże uskoki wiatru i suche powietrze, które znajduje się nad tym oceanem. Z tego powodu powstające niże nie mają możliwości bardziej się rozwinąć. Na Pacyfiku tymczasem atmosfera jest bardzo stabilna, co również nie sprzyja rozwojowi tajfunów. Ponadto na Pacyfiku nasiliły się uskoki wiatru.

Eksperci podają, że obecna cisza na Pacyfiku nie może trwać długo. Na wschodnim Pacyfiku średnio od połowy września pojawia się co najmniej pięć nazwanych burz tropikalnych, z czego trzy lub więcej stają się tajfunami.

W pierwszych dniach września po Pacyfiku wędrowały aż trzy huragany, które sklasyfikowano do co najmniej trzeciej kategorii.

Autor: AD/map / Źródło: weather.com