Bilans tornad, które od blisko tygodnia nawiedzają południe Stanów Zjednoczonych, zwiększył się w sobotę do 26 ofiar śmiertelnych. Zjawisko przemieszcza się teraz w stronę centrum kraju - informują lokalne media.
Liczbę ofiar niszczycielskich burz zwiększyły wydarzenia w Teksasie. Rzecznik miasta Garland Dan Bach potwierdził w sobotę późnym wieczorem, że w wypadku drogowym ok. 24 km na północny-wschód od Dallas zginęło pięć osób. Jego przyczyną był silnie wiejący wiatr.
Cars thrown from I-30. pic.twitter.com/6P4ykm2ZRz
— Dan Haggerty (@HaggertyCBS11) grudzień 27, 2015
Wcześniej była mowa o czterech ofiarach ofiarach śmiertelnych wypadku drogowego w Garland. O czym informował rzecznik miejscowej policji Mike Hatfield w rozmowie z "Dallas Morning News".
W wyniku burzy trzy osoby, w tym niemowlę, zostały znalezione martwe w Collin County.
Przyczyny załamania pogody
Zdaniem meteorologów to rekordowo wysokie temperatury na wschodzie przyczyniły się do tornad i powodzi w stanach południowych. Żywioł najbardziej dotknął stan Missisipi, gdzie zginęło 10 osób, a 56 zostało rannych - podały amerykańskie władze.
W sąsiednim stanie Tennessee zginęło sześć osób. Trzy z nich w samochodzie zagarniętym przez błyskawiczną powódź. Jedna osoba zginęła w stanie Arkansas. W sumie zniszczeń doznało ponad 400 gospodarstw domowych i zamknięto 40 dróg w Monroe County.
Tornada na południu USA są zjawiskiem częstym na wiosnę, ale bardzo rzadkim o tej porze roku. Z kolei mieszkańcy wschodniego wybrzeża USA przeżywają obecnie prawdziwe "indiańskie lato", a na zachodzie USA szaleją rzadko występujące w tym rejonie śnieżyce i ulewy.
Meteorolodzy podkreślają, że te niezwykłe wybryki pogody to skutek nadzwyczaj silnego w tym roku zjawiska "El Nino", czyli ciepłego prądu na Pacyfiku docierającego do wybrzeży Ameryki Południowej.
Autor: mb//plw / Źródło: PAP, Reuters, CBS News