Policja, która pojechała na miejsce wskazane przez pomoc społeczną, usłyszała "głos kobiety wzywającej pomocy". Jej partner wpuścił funkcjonariuszy do domu. Już po uwolnieniu, podczas konsultacji z psychologiem kobieta powiedziała, że "wszystkie środki komunikacji były zakazane w domu", w którym była więziona.
Według pracowników pomocy społecznej, kobieta miała problemy ze zdrowiem. Mężczyzna, który ją więził, nie pozwalał na żadne leczenie.
W domu podczas przeszukania znaleziono broń palną.
Źródło: PAP