Osiemnaście osób, w tym dziesięcioro cywilów, zginęło w czwartek w trzech atakach bombowych na południu i wschodzie Afganistanu - poinformowały władze lokalne w tym kraju. Wcześniejsze doniesienia mówiły o ośmiu ofiarach śmiertelnych.
Cywile ponieśli śmierć w wyniku eksplozji bomby w okręgu Musa Kala w południowej prowincji Helmand. Bomba wybuchła w momencie przejazdu samochodu z ludźmi udającymi się na ślub - sprecyzował rzecznik władz Helmandu. W zamachu zostało rannych siedmioro dzieci. Miejscowa policja oskarżyła o zamach talibskich rebeliantów.
Znów gorąco
Z kolei w mieście Kandahar na południu Afganistanu zamachowiec samobójca zabił trzech funkcjonariuszy policji i ranił dwóch - poinformował przedstawiciel tamtejszych władz. Pięciu afgańskich żołnierzy poniosło śmierć w wyniku wybuchu przydrożnej bomby w chwili przejazdu konwoju wojskowego we wschodniej prowincji Laghman.
Sąsiadujące ze sobą prowincje Kandahar i Helmand uważane są za tradycyjne bastiony talibów.
W ostatnim czasie w Afganistanie znacznie nasiliły się akty przemocy, co wywołuje wątpliwości, czy państwo to będzie w stanie zapewnić sobie wewnętrzne bezpieczeństwo po planowanym wycofaniu sił międzynarodowych z końcem 2014 roku.
Według statystyk NATO, od początku bieżącego roku każdego miesiąca w zamachach ginie lub odnosi rany przeciętnie 243 afgańskich żołnierzy i 292 policjantów.
Autor: mn/adso//bgr/ / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: nato.int