18 godzin walk. Ostatni rebeliant zabity


Rozpoczęte w niedzielę walki z rebeliantami w Kabulu po 18 godzinach ustały - poinformowały w poniedziałek afgański rząd i policja. W sumie zabito w nich 32 bojowników i schwytano jednego. Zginęło też trzech żołnierzy armii afgańskiej, a 10 zostało rannych.

- Najnowsza posiadana przez nas informacja dotycząca rejonu parlamentu afgańskiego jest taka, że atak zakończył się, a jedyny rebeliant, który stawiał opór, został zabity - powiedział rzecznik szefa kabulskiej policji Haszmatullah Stanikzai.

Cele nieosiągnięte

W Kabulu talibowie przypuścili atak na parlament oraz dzielnicę dyplomatyczną, w tym na ambasady Niemiec, Wielkiej Brytanii i USA. Zaatakowali również placówki sił rządowych i NATO w stolicach prowincji Nangarhar, Logar i Paktia.

Rebeliant, który został zatrzymany w Kabulu, twierdzi, że za atakami stoją członkowie siatki Hakkaniego. To rebelianckie ugrupowanie afgańskie z siedzibą w Pakistanie jest uznawane za największe zagrożenie dla wojsk NATO i sił afgańskich.

Wiosenna ofensywa

Talibowie poinformowali, że skoordynowane ataki w stolicy i innych regionach kraju to początek wiosennej ofensywy przeciw siłom rządowym i międzynarodowej koalicji. Rzecznik talibów powiedział również, że ataki przeprowadzono w odwecie za spalenie Koranu w bazie NATO i zabicie 17 afgańskich cywilów przez amerykańskiego żołnierza, jak również w związku z nagraniem wideo ukazującym bezczeszczenie zwłok talibów przez żołnierzy piechoty morskiej USA, oddających na nie mocz.

Niedzielne ataki budzą obawy o powodzenie stopniowego wycofywania wojsk zachodniej koalicji i przekazywanie odpowiedzialności za bezpieczeństwo siłom afgańskim - zauważa Reuters. Proces ten ma się zakończyć w 2014 roku.

jak/tr/k

Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: