Sąd Najwyższy odpowiada na krytykę: gołosłowne stwierdzenia, inwektywy, groźby

Sąd Najwyższy robi zdecydowany ruch. Materiał magazynu "Polska i świat" z 2 sierpnia
Sąd Najwyższy robi zdecydowany ruch
Źródło: tvn24

"Wypowiedzi, które nie są poparte merytoryczną argumentacją nie mogą być uznane za poważne, a w przypadku, gdy ich autorami są przedstawiciele organów państwa są ponadto niestosowne" - napisał w piątkowym komunikacie rzecznik prasowy Sądu Najwyższego. To reakcja na krytyczne uwagi po decyzji SN o wysłaniu pytań do Trybunału Sprawiedliwości UE.

Sąd Najwyższy w czwartek poinformował, że zwróci się do Trybunału Sprawiedliwości UE z pięcioma pytaniami dotyczącymi zasady niezależności sądów i niezawisłości sądów jako zasad prawa unijnego oraz unijnego zakazu dyskryminacji ze względu na wiek. SN postanowił też zawiesić stosowanie przepisów trzech artykułów ustawy o SN, dotyczących przechodzenia w stan spoczynku sędziów SN, którzy ukończyli 65. rok życia.

Decyzja ta spotkała się z krytycznymi uwagami ze strony polityków obozu rządzącego, a także między innymi prezes nowego Trybunału Konstytucyjnego.

SN: szereg nieporozumień

W piątek rzecznik Sądu Najwyższego Michał Laskowski wydał komunikat w związku z, jak uzasadnił, "szeregiem nieporozumień" w komentarzach po czwartkowej decyzji SN.

"Po pierwsze, Sąd Najwyższy nie zawiesił działania ustawy, a jedynie orzekł o zawieszeniu stosowania paru precyzyjnie oznaczonych przepisów tej ustawy", napisał rzecznik SN w komunikacie. Zaznaczył, że decyzja ta jedynie "oddziałuje w odniesieniu do kilkunastoosobowego grona sędziów SN, którzy ukończyli 65 lat". Po drugie - wskazano - podstawą prawną "tego zawieszenia nie są wyłącznie, a nawet nie przede wszystkim, przepisy Kodeksu postępowania cywilnego, ale również przepisy Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (art. 267 akapit 3) i Traktatu o Unii Europejskiej (art. 4 ust. 3)".

"Trzeba zauważyć, że decyzja o zawieszeniu stosowania przepisów dotyczy nie merytorycznego rozpoznania sprawy, w której zadano pytanie, ale kwestii wstępnych opisanych w tych pytaniach, a więc materii, w której orzekać ma Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Decyzja ta zmierza do zapewnienia efektywności przyszłego wyroku Trybunału" - oceniono.

Gołosłowność, inwektywy i groźby

Rzecznik SN odesłał krytyków czwartkowej decyzji do dotychczasowego orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE). Uznaje ono - czytamy - że "sądy krajowe zobowiązane są nie zastosować normy prawa krajowego, jeżeli uznają, że stanowi ona jedyną przeszkodę dla zarządzenia przez nie środków tymczasowych". Środki te, jak wynikać ma z innego orzeczenia, polegają "na zawieszeniu stosowania przepisów krajowych do czasu wydania rozstrzygnięcia w przedmiocie zgodności z prawem wspólnotowym".

Jak podkreślono w komunikacie, "podstawą zawieszenia są łącznie stosowane przepisy Kodeksu postępowania cywilnego i przepisy Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej". "To łączne stosowanie powoduje konieczność wykładni przepisów Kodeksu postępowania cywilnego w sposób zapewniający efektywność prawa unijnego przy uwzględnieniu dorobku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej".

"Krytycy rozstrzygnięcia nie dostrzegają także tego, że zgodnie z przepisem art. 755 k.p.c. zabezpieczenie może być dokonane w każdy sposób, jaki stosownie do okoliczności sąd uzna za odpowiedni" - zwrócił uwagę sędzia Laskowski.

W związku z powyższym wskazał, że "orzeczenia SN mogą być rzecz jasna krytykowane, warto jednak, aby była to krytyka merytoryczna i oparta na argumentacji prawnej, a nie na gołosłownych stwierdzeniach, a nawet – w niektórych wypadkach – niedopuszczalnych inwektywach czy groźbach".

"Wypowiedzi, które nie są poparte merytoryczną argumentacją, nie mogą być uznane za poważne, a w przypadku, gdy ich autorami są przedstawiciele organów państwa są ponadto niestosowne" - zakończył swój komunikat rzecznik SN.

Autor: mm//rzw//kwoj / Źródło: sn.pl, PAP

Czytaj także: