Osiem lat i siedem miesięcy więzienia - taki wyrok usłyszał Łukasz W., oskarżony o usiłowanie zabójstwa mężczyzny przed remizą w Zadębcach. 34-latek postrzelił 60-latka z rewolweru, gdy ten próbował go uspokoić. Wyrok jest nieprawomocny.
Sąd Okręgowy w Zamościu wydał wyrok w sprawie usiłowania zabójstwa przed remizą w Zadębcach (woj. lubelskie). Na ławie oskarżonych zasiadał 34-latek, który według ustaleń śledczych miał grozić bronią grupie ludzi i postrzelić 60-latka.
Sąd wydał wyrok
Szczegóły rozstrzygnięcia przekazał we wtorek rzecznik Sądu Okręgowego w Zamościu, Paweł Tobała. Za usiłowanie zabójstwa sąd skazał Łukasza W. na 8,5 roku więzienia oraz zasądził 20 tys. zł zadośćuczynienia dla pokrzywdzonego. Za kierowanie gróźb karalnych wobec dwóch innych osób Łukasz W. usłyszał wyrok pół roku pozbawienia wolności.
- Łącznie sąd wymierzył mu karę 8 lat i 7 miesięcy pozbawienia wolności – powiedział Paweł Tobała.
Wyrok jest nieprawomocny.
Awanturował się, potem poszedł po broń
Do strzelaniny doszło na początku czerwca ub.r. w miejscowości Zadębce (pow. hrubieszowski). W niedzielne popołudnie przy budynku remizy odbywały się ćwiczenia przygotowawcze strażaków do zawodów, które zgromadziły okolicznych mieszkańców. Prokuratura Okręgowa w Zamościu ustaliła, że będący na miejscu 34-latek pod wpływem alkoholu stawał się coraz bardziej agresywny – zaczął się awanturować, krzyczał, wyzywał innych. Świadkowie bezskutecznie próbowali go uspokoić, ale on nadal się awanturował i zarzucał, że się z niego śmieją. Z ustaleń śledczych wynikało, że Łukasz W. następnie poszedł do domu, skąd zabrał rewolwer, kule ołowiane i wrócił w pobliże remizy. - Następnie podniósł koszulkę pokazując, że ma w spodniach schowany rewolwer. Po wyjęciu załadował, odbezpieczył broń i wymierzył w kierunku stojących w altance. Groził dwóm osobom, które z racji zachowania oskarżonego oddaliły się z miejsca zdarzenia – przekazywała prokuratura. Widząc zamieszanie z remizy wyszedł starszy mężczyzna i próbował uspokoić sprawcę, prosząc, żeby nie przeszkadzał innym osobom. Wówczas trzymając broń w ręku, oskarżony – jak ustalono - wycelował w kierunku tego mężczyzny i zagroził, że jeśli nie zejdzie mu z drogi, to go zastrzeli. 60-latek był przekonany, że ma do czynienia z repliką broni palnej, zignorował polecenie i zbliżył się do sprawcy. Wtedy Łukasz W. oddał w jego kierunku dwa strzały, raniąc go w klatkę piersiową i ramię. Podczas przeładowywania broni został obezwładniony przez kilku mężczyzn i przekazany funkcjonariuszom. Śledczy ustalili, że na posiadanie broni typu, której użył sprawca, nie jest wymagane zezwolenie. Podejrzany początkowo przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień, ale na kolejnym przesłuchaniu w prokuraturze nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i złożył wyjaśnienia, zasłaniając się częściowo niepamięcią. Mężczyzna nie był dotychczas karany.
Źródło: aa /jas
Źródło zdjęcia głównego: Adobe Stock