Konrad Fijołek nadal będzie rządził stolicą Podkarpacia. Według danych PKW zdobył 54,90 proc. poparcia. - Jestem bardzo szczęśliwy, że po tej żółtej kartce w pierwszej turze wyciągnąłem wnioski, starałem się jeszcze więcej z mieszkańcami rozmawiać, pokazywać, jakie są przed miastem szanse i bardzo się cieszę, że mieszkańcy na te wybory poszli. Pełen pokory, ale i szczęśliwy zabieram się dalej do pracy - mówił w niedzielę wieczorem w TVN24. Jego kontrkandydata z PiS Waldemara Szumnego poparło 45,10 proc. wyborców.
Oficjalne wyniki PKW niewiele różnią się od sondażu Ipsos. Według sondażu late poll, Fijołek otrzymał 56,1 proc. poparcia, jego kontrkandydat 43,9 proc. głosów.
Konrad Fijołek pytany w TVN24 w niedzielę wieczorem o wyborczą dogrywkę, której w stolicy Podkarpacia nie było od dwóch dekad przyznał, że po pierwszej turze zrobił "rachunek sumienia". - W moim przypadku sytuacja była w wielu przypadkach trudna, pół kadencji po poprzednim wielkim poprzedniku, na dodatek z tak trudnymi zjawiskami, jak pandemia, wojna, czy ruina finansów dokonana na naszym mieście przed poprzedni rząd, to nie były dobre okoliczności, żeby zyskiwać, ale jestem bardzo szczęśliwy, że po tej żółtej kartce w pierwszej turze wyciągnąłem wnioski, starałem się jeszcze więcej z mieszkańcami rozmawiać, pokazywać jakie są przed miastem szanse i bardzo się cieszę, że mimo niełatwej aury dzisiaj mieszkańcy na te wybory poszli, a to jest najważniejsze. Pełen pokory, ale i szczęśliwy zabieram się dalej do pracy - mówił na antenie TVN24 Konrad Fijołek w niedzielę wieczorem.
Konrad Fijołek ma 47 lat, z wykształcenia jest socjologiem. Od 2002 r. nieprzerwanie zasiadał w radzie miejskiej, był też jej wiceprzewodniczącym. Rzeszowem rządzi od czerwca 2021 r., kiedy wygrał przedterminowe wybory. Na stanowisku zastąpił prezydenta Tadeusza Ferenca, którego był bliskim współpracownikiem. Za Fijołkiem stanęła wówczas niemal cała zjednoczona opozycja. Wybory wygrał w pierwszej turze, uzyskując ponad 56 proc. poparcia.
W tegorocznych wyborach poparła go m.in. PO, Nowa Lewica i Polska 2050 oraz wiele lokalnych stowarzyszeń. W drugiej turze poparło go również PSL, kandydat tego ugrupowania w wyborach prezydenta Rzeszowa, poseł Adam Dziedzic w pierwszej turze uzyskał czwarty wynik, zdobywając niemal 9 proc. głosów.
Fijołek szedł do wyborów z hasłem "Rzeszów jest najważniejszy". Jest to takie samo hasło, które miał w czasie kampanii w 2021 r. "Dla nas to hasło jest cały czas aktualne. Przed polityką tą dużą i małą, interesami poszczególnych grup. Rzeszów jest zawsze najważniejszy" - deklarował.
Jego niespełna trzyletnia kadencja przypadła na trudny czas, najpierw była pandemia COVID-19, potem wybuchła wojna w Ukrainie.
W tej kampanii wyborczej Fijołek podkreślał, że mimo niepełnej kadencji wiele inwestycji udało mu się zrealizować. W tym kontekście wielokrotnie wymieniał m.in. remont basenu do skoków przy ul. Matuszczaka, budowę Rzeszowskiego Centrum Komunikacyjnego czy przebudowę ulicy Warszawskiej.
Za kadencji Fijołka rozpoczęła się również długo oczekiwana inwestycja - budowa Wisłokostrady. Powstały też w Rzeszowie nowe parki kieszonkowe, nasadzonych zostało również setki drzew i krzewów.
"Udało się odkupić Kino Zorza, aby kolejne pokolenia rzeszowian mogły w nim oglądać filmy. Także w oryginalnych wersjach, bo niezmiennie od lat stawiam na edukację językową. Wprowadziłem do rzeszowskich szkół i przedszkoli program dwujęzyczności, aby nasi najmłodsi obywatele nie mieli bariery językowej. To z czego szczególnie jestem dumny to miejski program finansowania in vitro" - mówił w kampanii Fijołek.
Zapowiedział m.in zmniejszenie korków i budowę aquaparku
Polityk szedł do wyborów z hasłem "Rzeszów jest najważniejszy". Jest to takie samo hasło, jakie miał w czasie kampanii w 2021 r. W czasie kampanii podkreślał, że chce się zająć m.in. zmniejszeniem korków w mieście oraz osiedlowymi inwestycjami. Deklarował również, że chce dokończyć projekty, które zaczął w minionej kadencji, wymienił m.in. budowę aquaparku czy łącznika drogowego ulic Warszawskiej i Krakowskiej.
Do tegorocznych wyborów startował z poparciem m.in. PO, Nowej Lewicy i Polski 2050 oraz wielu lokalnych stowarzyszeń.
Stracił większość w radzie miasta
W I turze Fijołka, który startował w własnego komitetu Rozwój Rzeszowa, poparło 37,91 proc. mieszkańców, drugiego Szumnego z PiS 24,23 proc. Po ogłoszeniu wyników Fijołek mówił, że ten wynik bardziej go motywuje niż rozczarowuje.
Przed II turą wyborów swoje poparcie przekazał mu również poseł PSL Adam Dziedzic, który w I turze uzyskał niemal 9 proc. poparcie. Na głosowanie na Fijołka namawiał również szef ludowców, wicepremier, minister MON Władysław Kosiniak-Kamysz.
Fijołek nie będzie miał większości w 25-osobowej radzie miasta. Jego klub stracił w tych wyborach aż siedmiu radnych i teraz będzie liczył zaledwie 5 osób. Jego dotychczasowy koalicjant - KO, będzie miała 7 radnych. Do większości będzie brakowało im jednego głosu. Największy klub utworzy PiS - 9 radnych. Czworo radnych będzie liczył klub Stowarzyszenie Razem dla Rzeszowa.
Wyborcza dogrywka
Waldemar Szumny, kontrkandydat Fijołka, ma 56 lat. Walczył o fotel prezydenta Rzeszowa z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. Z wykształcenia jest matematykiem, od kilku lat zatrudniony w Kancelarii Zarządu Województwa Podkarpackiego. Od 26 lat jest radnym miasta Rzeszowa, od 2019 r. jej wiceprzewodniczący. W strukturach PiS działa od 2001 r.
W kampanii wyborczej deklarował, że chce przywrócić miastu dynamikę rozwoju, wprowadzić rozwiązania ułatwiające mieszkańcom życie. Obiecał także roczny bilet na miejską komunikację za 365 zł, a jego hasło wyborcze brzmiało: "Rzeszów. Da się".
W pierwszej turze wyborów, które odbyły się dwa tygodnie temu, Fijołek uzyskał 37,91 proc. głosów, Szumny dostał 23,24 proc
Źródło: PAP, TVN24