W pożarze bloku w Rzeszowie zginęła 91-letnia kobieta. W mieszkaniu była też trzyletnia dziewczynka, którą seniorka wcześniej przekazała sąsiadowi. Trzylatka jest pod opieką lekarzy, czuje się dobrze.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek (30 grudnia) przed godziną 13 w bloku na parterze przy ulicy Osmańskiego w Rzeszowie.
Jeden z sąsiadów usłyszał krzyki i płacz dziecka, zobaczył, że z mieszkania wydobywa się dym i ogień. Podszedł do okna, odebrał z rąk 91-latki dziecko. Kobiety nie udało się uratować.
Dziewczynka została przetransportowana do szpitala. Trafił tam też mężczyzna, który jej pomógł.
- Na miejsce zostało zadysponowanych pięć zastępów straży pożarnej. Jeszcze przed przyjazdem strażaków z mieszkania ewakuowane zostało trzyletnie dziecko. Niestety, kobiecie, która była wtedy w mieszkaniu, nie udało się uratować życia - przekazał brygadier Marcin Betleja, rzecznik prasowy podkarpackich strażaków.
Ze względu na duże zadymienie strażacy ewakuowali z mieszkań sześć osób. Przyczyna wybuchu pożaru nie jest znana. Śledztwo w tej sprawie prowadzi policja pod nadzorem prokuratury.
Tylko od października podkarpaccy strażacy wyjeżdżali do blisko 460 pożarów. Trzy osoby zginęły, a ponad 20 zostało rannych.
Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: KM PSP w Rzeszowie