"W związku z głośnymi atakami wilków" chcą do nich strzelać. Przyrodnik: to może tylko pogorszyć sytuację

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl
18.03.2023 | "Na każdym kroku widać więzi, które je łączą". Tak wygląda wilcza solidarność
18.03.2023 | "Na każdym kroku widać więzi, które je łączą". Tak wygląda wilcza solidarnośćMarzanna Zielińska | Fakty TVN
wideo 2/8
18.03.2023 | "Na każdym kroku widać więzi, które je łączą". Tak wygląda wilcza solidarnośćMarzanna Zielińska | Fakty TVN

- Jeśli odstrzelimy matkę albo ojca, bardzo osłabiamy grupę i wtedy te osobniki, aby przetrwać - bo taki jest ich cel - będą szły na łatwiznę, a to może spowodować, że zaczną atakować psy, owce czy kozy.  Paradoksalnie - chcąc zredukować szkody, przez odstrzał nieodpowiedniego osobnika ich liczba może się zwiększyć - uważa Robert Gatzka, przyrodnik ze Stowarzyszenia Park Ochrony Bieszczadzkiej Fauny. Tak przyrodnik komentuje wniosek o odstrzał wilków wysłany przez starostę bieszczadzkiego do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.

Starosta bieszczadzki Marek Andruch poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych, że w imieniu Rady Powiatu Bieszczadzkiego wystąpił do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska z wnioskiem o odstrzał wilków.

"Zgodnie z naszym publicznym zobowiązaniem związanym z głośnymi atakami wilków na terenie zamieszkałym przez ludzi we wtorek podpisałem wniosek do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska przygotowany w Starostwie Powiatowym o odstrzał wilków na terenie naszego powiatu" - przekazał starosta. "Mamy nadzieję na pozytywne jego rozpatrzenie - dodał. 

W rozmowie z tvn24.pl doprecyzował, że chodzi dokładnie o pięć wilków. - Te zwierzęta widywane są w różnych miejscowościach na terenie naszego powiatu. Podchodzą coraz bliżej domów i zabudowań. Atakują zwierzęta leśne, gospodarskie i domowe. Mieszkańcy obawiają się o swoje bezpieczeństwo, a my jako włodarze, na których spoczywa obowiązek zapewnienia im tego bezpieczeństwa, zobowiązani jesteśmy reagować - wyjaśnił starosta.

Jak podkreślił, liczba sygnałów od mieszkańców powiatu bieszczadzkiego o wilkach widywanych w pobliżach zabudowań, w ostatnim czasie wzrosła. Wilki pojawiają się nie tylko na obrzeżach wsi, ale także m.in. na ulicach Ustrzyk Dolnych.

Zwierzęta - ja wynika z relacji mieszkańców - były widziane m.in. między blokami, obok placu zabaw i na cmentarzu. Dlatego gmina dostała pozwolenie Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie na płoszenie lub niepokojenie wilków. Płoszeniem mogą zająć się mieszkańcy i używać do tego petard i rac, osoby z uprawnieniami mogą używać broni z amunicją gumową i hukową.

- Żyję w Bieszczadach 58 lat i wiem, że liczba wilków się zwiększa, a wraz ze wzrostem populacji rośnie też liczba incydentów z udziałem tych drapieżników. Ludzie obawiają się o swoje bezpieczeństwo, musimy reagować. Przecież nie będziemy otaczać się pastuchami i żyć jak w rezerwacie - mówi Marek Andruch.

I dodaje. - Zdaję sobie sprawę, że decyzja o odstrzale nie jest "popularna" i część osób będzie mnie za nią krytykować, ale odpowiadam za bezpieczeństwo mieszkańców, a oni oczekiwali od nas reakcji. Korzystamy z dostępnych narzędzi, a jednym z nich jest odstrzał problematycznych osobników.

Czytaj też Broń hukowa, petardy i race. Będą płoszyć wilki, które podchodzą pod domy

Wilki podchodzą pod miasto (zdj. ilustracyjne)Shutterstock

Zgoda na odstrzał tylko w wyjątkowych sytuacjach

Zgodnie z Ustawą o ochronie przyrody, Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska może wydać zgodę na zabicie wilka w kilku przypadkach. - W świetle przepisów zezwolenia mogą być wydane miedzy innymi kiedy leżą w interesie ochrony dziko występujących gatunków zwierząt, wynikają z konieczności ograniczenia poważnych szkód w odniesieniu do inwentarza żywego, lub leżą w interesie zdrowia lub bezpieczeństwa powszechnego - precyzuje Jakub Troszyński, rzecznik prasowy Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.

Ponadto GDOŚ wydaje zgodę na odstrzał włącznie wtedy, kiedy brak jest rozwiązań alternatywnych, jak płoszenie czy odłów problematycznych osobników. 

- Zgoda na odstąpienie od zakazu zabijania gatunku chronionego jest ostatecznością i przy spełnieniu wyżej wymienionych przesłanek jest zgodna z polskim i unijnym prawem - podkreśla rzecznik GDOŚ.

W ubiegłym roku GDOŚ takich zgód w całej Polsce wydał 10, tylko na Podkarpaciu sześć.

W tym roku do 31 maja w kraju zgód na odstrzał problematycznych wilków GDOŚ wydał już 16, na Podkarpaciu sześć. 

Czytaj też: Pozwoliliśmy odrodzić się wilkom. Dlaczego teraz chcemy do nich strzelać?

Atakują zwierzęta gospodarskie, bo to łatwe źródło pokarmu

Wilk objęty jest w Polsce ochroną gatunkową na terenie całego kraju od 1998 roku. Przez ponad dwie dekady liczebność tego gatunku znacznie wzrosła. Według szacunków Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie opartych na danych uzyskanych z Lasów Państwowych i parków narodowych, w podkarpackich lasach żyje ponad tysiąc wilków. Ich występowanie koncentruje się głównie w rejonie Bieszczadów, gdzie do incydentów z udziałem tych drapieżników dochodzi w ostatnich latach coraz częściej.

W pierwszej połowie tego roku RDOŚ odnotował 87 szkód spowodowanych przez wilki. To - jak precyzuje Łukasz Lis, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie, głównie ataki na zwierzęta gospodarskie, przede wszystkim na owce. Szkody spowodowane przez wilki oszacowane zostały przez RDOŚ na około 110 tysięcy złotych. 

- Dlaczego wilki atakują gospodarskie zwierzęta? - pytam rzecznika RDOŚ w Rzeszowie.

- Bo to źródło łatwo dostępnego pokarmu - odpowiada Łukasz Lis.

- Ponadto niewątpliwie populacja wilka jest większa, stąd też wraz ze wzrostem liczebności, wzrasta prawdopodobieństwo kontaktu i incydentów z udziałem tego drapieżnika - dodaje.

Natomiast incydentów, w których wilk miałby zagrażać zdrowiu lub życiu mieszkańców praktycznie się nie odnotowuje.

W ostatnim czasie głośno było o przypadkach rzekomych ataków wilków na ludzi. Do pierwszego z nich miało dojść w maju w miejscowości Daszówka w powiecie bieszczadzkim. Wilk miał rzekomo pogryźć mężczyznę, który stanął w obronie swojego psa. Ranny 61-latek z obrażeniami rąk trafił do szpitala.

- Nie zabezpieczono śladów w terenie, nie pobrano próbek do badan DNA, stąd też nie można jednoznacznie stwierdzić, czy to faktycznie był wilk - mówi nam Łukasz Lis.

Do kolejnego zdarzenia doszło zaledwie kilka dni temu. Mieszkaniec Łęk Górnych miał zostać pogryzionym przez wilka. Do zdarzenia miało dojść kiedy próbował przegonić zwierzę wygrzewające się w wąwozie. Tutaj też pewności, że zaatakował wilk, nie ma.

Żadna z tych spraw nie została oficjalnie zgłoszona do RDOŚ w Rzeszowie.

Bieszczadzkie gminy z apelem do ministra o zmniejszenie populacji wilków

Jak informuje rzecznik RDOŚ, liczba zdarzeń z udziałem wilków w przeciągu kilku ostatnich lat wzrosła, szczególnie na południu Podkarpacia. Dlatego w 2021 roku wójtowie i burmistrzowie gmin powiatu bieszczadzkiego, leskiego i sanockiego zrzeszeni w Związku Bieszczadzkich Gmin Pogranicza w specjalnym piśmie zaapelowali do Ministra Klimatu i Środowiska Michała Kurtyki o podjęcie działań mających na celu zmniejszenie populacji wilków żyjących w południowo-wschodniej Polsce.

"Zasięg występowania tego gatunku z roku na rok powiększa się. Utrzymanie populacji wilka w aktualnym stanie i rekomendowanie strat poprzez wypłacanie z budżetu państwa odszkodowań jest niewystarczające. Obecny system nie uwzględnia utraconych korzyści oraz nie reguluje odszkodowań za zwierzęta pogryzione oraz w sytuacjach, gdy nie można w określonym terminie odnaleźć zwłok zwierząt. Dlatego ingerencja człowieka polegająca na efektywnym zahamowaniu wzrostu populacji jest niezbędna" - argumentowali sygnatariusze pisma.

Podkreślili, że problemem są nie tylko szkody wyrządzone przez wilki w rolnictwie, ale także fakt, że drapieżniki coraz częściej widywane są w bezpośrednim sąsiedztwie zabudowań, mają też coraz mniej bać się ludzi.

- Zwierzęta te stwarzają realne zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia ludzkiego. Odstrzał redukcyjny lub odłowienie części osobników jest więc całkowicie uzasadnione - argumentowali samorządowcy.

W podsumowaniu zaapelowali do ministra o "przeprowadzenie przeglądu rozporządzeń wykonawczych i dokonanie zmian umożliwiających realny wpływ na liczebność dzikich zwierząt zagrażających bezpieczeństwu ludzi".

Stowarzyszenie Otwarte Ramiona: to nagonka na wilki

W obronie wilków stanęło wówczas m.in. Stowarzyszenie Otwarte Ramiona. Zaapelowało o odrzucenie wniosku i podjęcie dalszych działań chroniących populację tych drapieżników.

"Od dłuższego czasu w naszym kraju trwa zupełnie nieuzasadniona nagonka na odradzającą się populację wilka - powstaje wiele nieprawdziwych i nierzetelnych artykułów, rozpowszechniane są mity na temat tego gatunku, a wśród społeczeństwa kreowana jest atmosfera strachu" - czytamy w piśmie skierowanym do Ministra Klimatu i Środowiska, które było odpowiedzią na wniosek złożony przez Związek Bieszczadzkich Gmin Pogranicza.

Tymczasem - jak podkreślili przedstawiciele Stowarzyszenia - wilki nie stwarzają zagrożenia dla ludzi. "W ich naturze leży unikanie kontaktu z człowiekiem, a głośne medialnie przypadki pojawiania się wilków we wsiach i miastach z reguły dotyczą osobników oswojonych przez człowieka, a więc od młodości skrzywdzonych i pozbawionych umiejętności radzenia sobie w naturalnym środowisku" - argumentowali.

Zwrócili także uwagę na działania, które w coraz większym stopniu przekształcają środowisko: wycinanie lasów, niszczenie naturalnych siedlisk wilków oraz zabudowę i rozbudowę terenów sąsiadujących z lasami. "Rodzi się więc pytanie, gdzie mają żyć zwierzęta, skoro zabieramy im ich dom, nie pozwalając często swobodnie żyć nawet w cennych przyrodniczo obszarach, gdzie powinny mieć zapewniony spokój i dystans od człowieka" - podkreślono w piśmie.

Dodano, że zezwolenie na legalny odstrzał wilków doprowadzi do zniszczenia ich populacji i zaburzenia funkcjonowania ekosystemów. "Wilki pełnią bowiem ważną, wielopoziomową rolę ekologiczną w środowisku, w którym żyją" - podkreślono.

Minister Kurtyka w wypowiedzi na wniosek Związku Bieszczadzkich Gmin Pogranicza w lokalnych mediach przekazał wówczas, że resort nie planuje wprowadzania zmian w przepisach - "Jeśli pod pojęciem "aktywne gospodarowanie" należy rozumieć eliminację części osobników danego gatunku, to w przypadku wilka tak się dzieje w tej chwili i nie są w tym zakresie konieczne zmiany obowiązujących przepisów" - poinformował.

ZOBACZ MATERIAŁ "FAKTÓW" TVN: "Trwa dobrze zorganizowany, masowy odstrzał wilka w Polsce"

Wilk jest gatunkiem objętym ochronąShutterstock

"Odstrzał lub odłów większej ilości osobników mógłby poprawić sytuację"

Do sprawy w lutym tego roku wrócił w Sejmie poseł Piotr Uruski (Suwerenna Polska). Jak powiedział w rozmowie z portalem tvn24.pl, głos w tej sprawie zabrał na prośbę włodarzy i mieszkańców bieszczadzkich miejscowości. W poselskim wystąpieniu zwrócił się z prośbą o interwencję w sprawie "nadmiernej populacji wilków na terenie gmin bieszczadzkich".

Odstrzał pojedynczych sztuk - jak przekazał poseł, nie jest skuteczny, bo do odstrzału zazwyczaj nie dochodzi "z powodu krótkiego terminu ważności decyzji". Jeśli jednak już do niego dojdzie, to - w opinii posła - również nie przynosi pożądanego efektu, bo "szkody nadal występują". "Jedynie odstrzał lub odłów większej ilości osobników mógłby poprawić sytuację" - podkreślił poseł Piotr Uruski.

I dodał: - Populacja wilka na dzień dzisiejszy nie jest już populacją zagrożoną, o czym świadczy corocznie zwiększająca się liczebność tego gatunku, w związku z czym odstrzał redukcyjny lub odłowienie części osobników jest całkowicie uzasadnione - powiedział.

Przyrodnik: odstrzał to ostateczność

- Rozwiązania letalne (redukcja osobników, czyli odstrzał przyp. red.) powinny być ostatecznością - zwraca uwagę Robert Gatzka, przyrodnik ze Stowarzyszenia Park Ochrony Bieszczadzkiej Fauny.

- Nikt z przyrodników i naukowców nie protestuje, kiedy mamy do czynienia z wilkami zhabituowanymi, wychowanymi przez ludzi, które nauczone są, że ludzie nie stanowią dla nich zagrożenia i są przyzwyczajone do ludzkiej obecności. Takie osobniki są eliminowane poprzez odławianie lub odstrzał ze środowiska, bo faktycznie mogą być niebezpieczne - wyjaśnia przyrodnik. 

Podobnie jest z hybrydami wilków z psami, które są eliminowane ze środowiska, aby zachować czystość gatunku. 

Ale - jak podkreśla przyrodnik - odstrzał przypadkowych osobników może przynieść skutek odwrotny do zamierzonego. 

- Wilcza rodzina, jeśli jest zdrowa i silna, nie jest zainteresowana szukaniem pożywienia w sąsiedztwie domostw ludzkich. Woli polować na jelenie, na większą zdobycz, aby wyżywić swoją wilczą rodzinę. Ale żeby upolować jelenia, ta grupa musi być sprawna. Jeśli odstrzelimy matkę albo ojca, bardzo osłabiamy grupę i wtedy te osobniki, aby przetrwać - bo taki jest ich cel - będą szły na łatwiznę, a to może spowodować, że zaczną atakować psy, owce czy kozy.  Paradoksalnie - chcąc zredukować szkody, przez odstrzał nieodpowiedniego osobnika ich liczba może się zwiększyć - wyjaśnia przyrodnik.

- Nawet kiedy wyeliminujemy całą grupę rodzinną, to jest to rozwiązanie tylko tymczasowe, bo tworzymy próżnię, a natura nie lubi próżni i ten teren zostanie zasiedlony po krótkim czasie przez inną wilczą rodzinę - dodaje. 

Czytaj też 42-latek z zarzutami. To on miał zastrzelić Kosego, najbardziej znanego wilka z Roztocza

Potrzebna edukacja społeczeństwa

Co więc robić? Przede wszystkim edukować ludzi. - Trzeba budzić w społeczeństwie świadomość, że ich czyny i działania mają konsekwencje. Na przykład, kiedy spacerujemy z psem w rui po lesie i puszczamy go wolno, aby sobie pobiegał, możemy być niemal pewni, że za tym psem, który zostawił w lesie swoje ślady zapachowe, przyjdą nam pod dom wilki, bo będą chciały sprawdzić, co to za inny psowaty chodzi po ich terenie - tłumaczy przyrodnik. 

Dodaje, że psy na noc powinny być zabierane do domu, bo te pozostawione na łańcuchu są łatwą ofiarą i nie mają szans w starciu z wilkiem. 

Bardzo ważne jest też, aby nie dokarmiać dzikich zwierząt - saren i jeleni, które wabione pokarmem przez mieszkańców ściągają za sobą do wiosek i miast wilki. 

Problemem jest też tak zwana turystyka fotograficzna i czatownie z nęciskami, które wabią pokarmem wilki i niedźwiedzie po to, aby turysta mógł zrobić mu zdjęcie.  

- Takie zachowanie zmienia naturalny behawior drapieżników. Wilk przestaje kojarzyć człowieka z zagrożeniem, a kojarzy z łatwo dostępnym pokarmem - zwraca uwagę przyrodnik. 

I dodaje. - Inna rzecz jest też taka, że wilk to bardzo inteligentne zwierzę, które jest w stanie bardzo szybko przystosować się do nowych okoliczności. Jeśli mamy osobnika, który nauczy się, że ściąganie psów, które są niehumanitarnie trzymane na łańcuchach, jest dla niego łatwym źródłem pokarmu, przy którym nie musi się namęczyć - bać potężnych racic i rogów jelenia, to on będzie z tego po prostu korzystał.

Czytaj też Znaleźli martwego wilka z ranami postrzałowymi. Sprawą zajmuje się policja

Zamiast ostrej amunicji gumowa. "Płoszenie się sprawdza"

Rozwiązaniem, które sprawdza się m.in. w przypadku niedźwiedzi Tatrzańskim Parku Narodowym, ale też za granicą, gdzie dochodzi do sytuacji konfliktowych na linii wilk-człowiek, jest płoszenie wilków poprzez strzelanie do nich ze specjalnej broni za pomocą gumowych kulek. Zajmują się tym specjalne grupy interwencyjne. W Tatrzańskim Parku Narodowym zajmują się tym strażnicy Parku. Oprócz nich m.in. policjanci i strażnicy graniczni. 

W Bieszczadach kilka tygodni temu również powstała taka grupa interwencyjna, ale nie dostała zgody z MSWiA na płoszenie zwierząt za pomocą broni z gumowymi pociskami. - Takie mamy w Polsce prawo, grupy interwencyjne mają związane ręce, a szkoda, bo m.in. z zagranicznych opracowań wiemy, że mogą one efektywnie zwalczać problem dzikich zwierząt, które pojawiają się w pobliżu osad ludzkich - podkreśla przyrodnik. 

Przytacza opracowanie, w którym opisana była sytuacja wilka wyspecjalizowanego w polowaniu na owce. - Tak długo strzelano do niego z gumowych pocisków, aż przestał zbliżać się do miejsc, gdzie występowały te zwierzęta, więc efektywność tych działań została potwierdzona - opowiada nasz rozmówca. 

Dopóki przepisy nie pozwalają na stosowanie tych rozwiązań przez bieszczadzką grupę interwencyjną, zostaje edukacja mieszkańców i ostrożność. 

- Uważam, że powinniśmy zacząć od siebie: jak najbardziej ograniczyć działania, które mogą ściągać drapieżniki na tereny będące w bezpośrednim sąsiedztwie siedzib ludzkich - konkluduje przyrodnik.

Czytaj też W protokole ani słowa o wilkach, ale jest zgoda na ich odstrzał. A co z domniemaniem niewinności?

Wilk pod ochroną

Wilki objęte są w Polsce całkowitą ochroną na terenie całego kraju od 1998 roku. Zabronione jest ich zabijanie, okaleczanie, chwytanie, płoszenie, niepokojenie, przetrzymywanie, niszczenie nor i wybieranie z nich szczeniąt, a także przechowywanie i sprzedaż skór i innych fragmentów martwych osobników, bez odpowiedniego zezwolenia.

Za zabicie lub skłusowanie wilka grozi do pięciu lat więzienia.

Autorka/Autor:

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

W obliczu postępującej wojny w Strefie Gazy rosną obawy, że na Bliskim Wschodzie może wybuchnąć kolejna pełnoskalowa wojna - z niszczycielskimi konsekwencjami dla regionu i nie tylko - pisze BBC. Od dziewięciu miesięcy na granicy izraelsko-libańskiej dochodzi do regularnej wymiany ognia. "Jesteśmy na krawędzi potencjalnie wyniszczającej wojny, której obie strony - jak twierdzą - nie chcą" - podsumowuje BBC.

Dni "beztroskich" wakacji mogą być policzone

Dni "beztroskich" wakacji mogą być policzone

Źródło:
BBC, PAP

Stworzona przez zmarłego w ubiegłym roku Janusza Filipiaka spółka ma zniknąć z polskiej giełdy. Spadkobiercy wraz z Funduszem CVC Capital Partners - który jest właścicielem sieci sklepów Żabka - poinformowali o swoim zamiarze ogłoszenia wezwania na 100 proc. akcji spółki.

Spadkobiorcy dużej polskiej firmy chcą ją sprzedać.  Jest już kupiec

Spadkobiorcy dużej polskiej firmy chcą ją sprzedać. Jest już kupiec

Źródło:
PAP

Prokuratura nie zapoznała się jeszcze z uzasadnieniem postanowienia sądu o odmowie tymczasowego aresztowania Marcina Romanowskiego. W zależności od zaprezentowanych w nim argumentów, zapadnie decyzja co do dalszych kroków - powiedział prokurator krajowy Dariusz Korneluk. Ocenił, że nie można mówić o jakiejkolwiek kompromitacji prokuratury.

"Nie możemy mówić o kompromitacji". Prokurator krajowy o dalszych krokach w sprawie Romanowskiego

"Nie możemy mówić o kompromitacji". Prokurator krajowy o dalszych krokach w sprawie Romanowskiego

Źródło:
TVN24

Prokurator zaryzykował, opierając się na opiniach prawnych, które uznał za słuszne. Teraz musi wystąpić do Rady Europy o uchylenie immunitetu i ponowić czynności, które zostały już przeprowadzone - mówiła na antenie TVN24 sędzia Beata Morawiec, prezes Stowarzyszenia Sędziów "Themis", odnosząc się do sprawy Marcina Romanowskiego. Oceniła jednak, że "w pierwszej kolejności prokuratura złoży zażalenie na postanowienie sądu".

Romanowski na wolności i co dalej? Tłumaczy sędzia Morawiec

Romanowski na wolności i co dalej? Tłumaczy sędzia Morawiec

Źródło:
TVN24

Tajwan powinien płacić Stanom Zjednoczonym za obronę przed Chinami - oświadczył Donald Trump, były prezydent USA i kandydat republikanów w tegorocznych wyborach. Skrytykował też sankcje przeciwko Rosji i zasugerował, że przywódcy tych państw, Xi Jinping i Władimir Putin, byli jego przyjaciółmi.

Kolejne państwo "powinno płacić". Trump stawia warunki sojusznikom 

Kolejne państwo "powinno płacić". Trump stawia warunki sojusznikom 

Źródło:
PAP, Reuters

W poniedziałek w Chorwacji zanotowano rekordową temperaturę wody morskiej. Nieopodal Dubrownika wyniosła ona 29,7 stopni Celsjusza. To nie jedyne miejsce na Bałkanach, gdzie upał daje się we znaki mieszkańcom i turystom, a pogoda sprzyja wybuchaniu pożarów.

Niepokojący rekord padł w Chorwacji

Niepokojący rekord padł w Chorwacji

Źródło:
PAP, Balkan Insight, Total Croatia News

Hollywoodzki aktor i muzyk Jack Black odwołał koncerty i zawiesił działalność swojego zespołu Tenacious D. Ogłosił to po tym, jak jego kolega z formacji, Kyle Gass, zażartował ze sceny, nawiązując do zamachu na Donalda Trumpa. Jeden z australijskich senatorów wezwał do deportacji amerykańskich artystów.

Oburzenie po słowach ze sceny o Trumpie. Jack Black odwołuje trasę i zawiesza działalność zespołu

Oburzenie po słowach ze sceny o Trumpie. Jack Black odwołuje trasę i zawiesza działalność zespołu

Źródło:
Reuters, BBC, tvn24.pl

Nieco ponad 10 proc. młodych Japończyków, w większości kobiet, doświadczyło obmacywania w miejscach publicznych, głównie w środkach transportu, wynika z sondażu przeprowadzonego przez władze w Tokio. Proceder ten nazywany jest chikan i od lat jest problem w kraju.

Jedna na dziesięć osób była molestowana w miejscach publicznych. Czym jest chikan?

Jedna na dziesięć osób była molestowana w miejscach publicznych. Czym jest chikan?

Źródło:
CNN

Tajlandzka policja podała w środę, że prawdopodobną przyczyną śmierci sześciu obcokrajowców, których ciała znaleziono w pokoju ekskluzywnego hotelu w Bangkoku, było zatrucie cyjankiem - donosi Reuters. Służby podejrzewają, że za zabójstwem stoi jeden ze zmarłych.

Sześć ciał w ekskluzywnym hotelu. Policja o przyczynie zgonów

Sześć ciał w ekskluzywnym hotelu. Policja o przyczynie zgonów

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters

Amerykańska gwiazda muzyki country przeprasza i zapowiada pójście na odwyk po lawinie krytyki, jaka spadła na nią po wykonaniu hymnu USA przed meczem baseballa. "Zeszłej nocy nie byłam sobą" - stwierdziła Ingrid Andress w oświadczeniu.

Gwiazda zszokowała słuchaczy hymnem przed meczem. Teraz zapowiedziała odwyk

Gwiazda zszokowała słuchaczy hymnem przed meczem. Teraz zapowiedziała odwyk

Źródło:
Reuters, CNN

Zezwolenie na użycie amerykańskiej broni przez Ukrainę wobec celów położonych na terytorium Rosji wydaje się przynosić efekty – informuje CNN. Stacja ocenia, w dużym stopniu przyczyniło się to do zahamowania postępów Rosjan i obronienia Charkowa, drugiego największego miasta Ukrainy. - Rosyjska armia nie może już czuć się bezkarna i bezpieczna - mówi chcący zachować anonimowość ukraiński oficer.

CNN: ukraińskie uderzenia na cele w Rosji wydają się przynosić efekty

CNN: ukraińskie uderzenia na cele w Rosji wydają się przynosić efekty

Źródło:
CNN

22-letni Ignacy zginął podczas górskiej wspinaczki w Islandii. O jego śmierci poinformował bloger, z którym wcześniej młody Polak wspinał się na najwyższy szczyt wyspy. "Wybrał dłuższy i ambitniejszy szlak, z którego już do nas nie wrócił" - napisał.

22-letni Polak zginął w górach Islandii. "Wybrał dłuższy i ambitniejszy szlak"

22-letni Polak zginął w górach Islandii. "Wybrał dłuższy i ambitniejszy szlak"

Źródło:
tvn24.pl, TVP3 Bydgoszcz

Bakterie Enterobacteriaca wykryto w 37 procent zbadanych próbek lodów pobranych w województwie zachodniopomorskim - przekazał w poniedziałek sanepid. Najwyższy wskaźnik zanieczyszczenia lodów występuje w pasie nadmorskim.

Bakterie w lodach. Szczególnie źle jest w pasie nadmorskim

Bakterie w lodach. Szczególnie źle jest w pasie nadmorskim

Źródło:
PAP

Auchan najtańszy w czerwcu, wyprzedził Biedronkę i Makro Cash & Carry - podała agencja badawcza ASM SFA. W raporcie dodano, że spadek cen odnotowano w 7 z 13 badanych sieci sklepów. Różnica między najtańszym a najdroższym koszykiem w czerwcu 2024 r. wyniosła 154,16 zł i była o 5,65 zł wyższa niż w maju. 

Ranking sieci handlowych w Polsce. Tutaj ceny rosły najmocniej

Ranking sieci handlowych w Polsce. Tutaj ceny rosły najmocniej

Źródło:
PAP

Skurczyła się liczba pracowników, którzy pomagają polskim przedsiębiorcom za granicą, bo PAIH nie stać na utrzymanie biur – czytamy w środowym "Pulsie Biznesu". Przybywa jednak zatrudnionych w centrali i krajowych placówkach.

"Inwestują Europejczycy, Japończycy, Hindusi i Chińczycy, wszyscy oprócz Polaków"

"Inwestują Europejczycy, Japończycy, Hindusi i Chińczycy, wszyscy oprócz Polaków"

Źródło:
PAP

Donald Trump się zmienił, a kandydat na wiceprezydenta J.D. Vance rozumie jego wizję kraju - powiedzieli korespondentowi "Faktów" TVN w USA Marcinowi Wronie uczestnicy republikańskiej konwencji wyborczej w Milwaukee, były szef sztabu Trumpa Corey Lewandowski i były spiker Izby Reprezentantów Kevin McCarthy. Ten ostatni stwierdził w rozmowie z mediami na marginesie konwencji, że sytuacja na świecie przywołuje na myśl 1938 rok, a działania Władimira Putina przypominają działania Adolfa Hitlera przed II wojną światową. Były prezydent USA pojawił się publicznie w poniedziałek po raz pierwszy od sobotniego zamachu na jego życie.

"To jest inny Trump niż ten, którego widzieliście wcześniej"

"To jest inny Trump niż ten, którego widzieliście wcześniej"

Źródło:
TVN24, PAP

Pod rządami Partii Pracy Wielka Brytania stanie się "pierwszym islamistycznym krajem z bronią jądrową" - powiedział J.D. Vance, kandydat na wiceprezydenta USA u boku Donalda Trumpa. Jego słowa skrytykowali we wtorek brytyjscy politycy, w tym wicepremier Angela Rayner.

Wielka Brytania "pierwszym islamistycznym krajem z bronią jądrową"? Poruszenie po słowach Vance'a

Wielka Brytania "pierwszym islamistycznym krajem z bronią jądrową"? Poruszenie po słowach Vance'a

Źródło:
PAP, Guardian, Middle East Monitor

20-latek stracił panowanie nad autem, po czym wjechał do przydrożnego rowu, uszkadzając latarnię na trasie Przełęk-Nysa (Opolskie). Okazało się, że kierowca w podróż zabrał kota, który w pewnym momencie wskoczył mu na kolana.

Kot "sprawcą" kolizji, kierowca ukarany mandatem

Kot "sprawcą" kolizji, kierowca ukarany mandatem

Źródło:
PAP

Rząd przyjął projekt ustawy, której celem jest podwyższenie sum gwarancyjnych w ubezpieczeniach - poinformowała we wtorek Kancelaria Prezesa Rady Ministrów.

Zmiany w ubezpieczeniach. Decyzja rządu

Zmiany w ubezpieczeniach. Decyzja rządu

Źródło:
PAP

Hiszpańskie służby potwierdziły, że zwłoki młodego mężczyzny odnalezione na Teneryfie to 19-letni Jay Slater. Poszukiwania Brytyjczyka trwały prawie miesiąc. Jego ciało znajdowało się w trudno dostępnym terenie.

Znalezione ciało to poszukiwany 19-latek. Służby potwierdzają i wskazują przyczynę śmierci

Znalezione ciało to poszukiwany 19-latek. Służby potwierdzają i wskazują przyczynę śmierci

Źródło:
Reuters, "Guardian", tvn24.pl

Dwóch 54-latków, którym zarzucono uśmiercenie około 300 piskląt kormoranów i zniszczenie ponad 100 gniazd na Jeziorze Tonowskim (woj. kujawsko-pomorskie), zostało skazanych na rok bezwzględnego pozbawienia wolności - poinformowała Pracownia na rzecz Wszystkich Istot. Wyrok jest nieprawomocny.

Rzeź kormoranów. Jest wyrok

Rzeź kormoranów. Jest wyrok

Źródło:
tvn24.pl

"Nie obchodzi mnie, co się stanie z Ukrainą" - deklarował J.D. Vance. Mówił też, że Ukraina będzie musiała oddać Rosji część swojego terytorium, by wojna się zakończyła. Sytuację w Polsce po zmianie władzy w 2023 roku nazwał natomiast "zamachem na demokrację". Jeśli wybory prezydenckie wygra Donald Trump, senator Vance zostanie wiceprezydentem USA.

Co kandydat Trumpa na wiceprezydenta mówił o wojnie w Ukrainie, Putinie i Polsce

Co kandydat Trumpa na wiceprezydenta mówił o wojnie w Ukrainie, Putinie i Polsce

Źródło:
tvn24.pl, Politico, NBC News, CNN, Kyiv Independent

Sieć drogerii Kontigo zamierza zlikwidować wszystkie placówki stacjonarne działające na terenie Polski. "Trwa proces zamykania ostatnich 15 sklepów sieci, który rozpoczął się w drugim kwartale bieżącego roku" - przekazano w odpowiedzi na pytania redakcji biznesowej tvn24.pl. Firma chce się skupić na sprzedaży przez internet.

Sieć drogerii likwiduje sklepy w Polsce. "Trwa proces zamykania"

Sieć drogerii likwiduje sklepy w Polsce. "Trwa proces zamykania"

Źródło:
tvn24.pl

Dopracowany w najmniejszych szczegółach polski serial kryminalny "Odwilż" zdobył ogromną popularność w całej Europie. Historia o poranionej życiowo policjantce, która nie umie uporządkować swojego życia, a jednocześnie obsesyjnie próbuje rozwikłać zagadkę tajemniczego morderstwa - hipnotyzuje. Produkcja korzysta z hollywoodzkich schematów, jednak robi to w sposób ciekawy i przemyślany. Pierwszy sezon można obejrzeć na platformie Max. Wkrótce premiera drugiego.

Polski serial podbił Europę. Wkrótce drugi sezon na platformie Max

Polski serial podbił Europę. Wkrótce drugi sezon na platformie Max 

Źródło:
tvn24.pl

Nowości filmowe, hitowe seriale oraz kultowe produkcje, tak najkrócej można streścić listę piętnastu najchętniej wybieranych pozycji programowych serwisu Max w ciągu pierwszego miesiąca funkcjonowania w Polsce.

Pierwszy miesiąc Max w Polsce. Oto 15 najchętniej oglądanych pozycji na platformie

Pierwszy miesiąc Max w Polsce. Oto 15 najchętniej oglądanych pozycji na platformie

Źródło:
prasa.wbdpoland.pl