Policja pod nadzorem prokuratury ustala tożsamość i okoliczności śmierci mężczyzny, którego ciało wyłowiono z rzeki Jasiołka w Jaśle (Podkarpackie). Zmarły nie miał przy sobie dokumentów, jego ciało zostało zabezpieczone do badań sekcyjnych.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek (22 lipca). Jak przekazał nam młodszy aspirant Daniel Lelko, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Jaśle, przed godziną 17 przechodnie zauważyli w rzece Jasiołka ciało. - Na miejsce skierowani zostali policjanci i strażacy. Ciało było zahaczone o wystające kamienie, strażakom udało się wyciągnąć je na brzeg. Zmarły to mężczyzna w wieku około 50 lat. Na obecną chwilę trwają czynności identyfikacyjne tej osoby - powiedział w rozmowie z tvn24.pl Lelko.
Czytaj też: Ciało płynęło z prądem rzeki
Ustalają tożsamość zmarłego
Mężczyzna nie miał przy sobie dokumentów, ani żadnych przedmiotów, które mogłyby umożliwić jego identyfikację. Jego ciało decyzją prokuratora zostało zabezpieczone do badań sekcyjnych. Biegły spróbuje ustalić przyczynę śmierci mężczyzny, co może być trudne, bo ciało znajdowało się w stanie rozkładu.
Jak powiedział nam Lelko, obecny na miejscu biegły lekarz sądowy nie znalazł na ciele mężczyzny widocznych obrażeń, które mogłyby świadczyć o tym, że do jego śmierci przyczyniły się inne osoby. Dokładne przyczyny i okoliczności śmierci denata wyjaśnia Prokuratura Rejonowa w Jaśle.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Jaslo112/Facebook.com