- Mam lekki niedosyt, myślę, że chłopaki również - mówi po konkursie drużynowym, w którym Polacy zajęli czwarte miejsce Adam Małysz. I dodał: Biorąc pod uwagę postępy jakie poczyniliśmy przed igrzyskami, można było wnioskować, że mamy szansę na medal i po cichu myśleć o złocie.
Poniedziałkowy konkurs na dużym obiekcie był bardzo wyrównany. Polacy skakali – jak sami ocenili – dobrze, ale ich rywale – bardzo dobrze. Przełomowa okazała się pierwsza seria i nieudany w niej występ Żyły, który uzyskał tylko 121 m. Pozostali biało-czerwoni lądowali w granicach 130 m i więcej.
Zawody wygrali Niemcy. Srebro przypadło Austrii, a brąz Japończykom. Polacy znaleźli się tuż za podium.
"Mam lekki niedosyt"
- Mam lekki niedosyt, myślę, że chłopaki również - ocenił Małysz. - Biorąc pod uwagę postępy jakie poczyniliśmy przed igrzyskami, można było wnioskować, że mamy szansę na medal i po cichu myśleć o złocie.
A może wynik drużyny byłby lepszy, gdyby skakał w niej... Małysz? Patrząc na formę 42-letniego Noriakiego Kasaiego nie można wykluczyć, że "Orzeł z Wisły" przygotowałby na tegoroczne igrzyska wysoką formę.
Czy polski mistrz nie żałuje, że skończył karierę? - Nawet żona powiedziała mi: "widzisz, gdybyś tam był, może też byś miał szansę na medal". Może... a co gdybym nie miał formy i był w miejscu Schmitta, Jandy czy Ahonena - zawodników z mojego rocznika? Zawsze chciałem zakończyć karierę, w momencie gdy skakałem dobrze i tak zrobiłem. Można gdybać, ale ja nie gdybam - odpowiada.
My też nie chcemy, ale o porównanie Małysza i Stocha się pokusiliśmy.
Autor: koma / Źródło: sport.tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24