T-Mobile Ekstraklasa wkracza w decydującą fazę. W pierwszym piątkowym spotkaniu 31. kolejki Cracovia zmierzy się z Podbeskidziem. Po ostatnich wyjazdowych zwycięstwach nad Ruchem i Wisłą, faworytem wydają się być "Górale".
Drużyna Leszka Ojrzyńskiego będzie miała jednak znacznie utrudnione zadanie. Na murawę stadionu przy Kałuży nie wybiegną napastnik Jan Blażek, który doznał poważnej kontuzji mięśnia dwugłowego, a także pauzujący za kartki pomocnik Dariusz Łatka. Pod znakiem zapytania stoi występ obrońcy Dariusza Pietrasiaka, który ostatnio trenował indywidualnie.
- To są ludzie, którzy w meczu z Wisłą wyszli w pierwszym składzie. Oczywiście, są inni i oby się dobrze zaprezentowali - powiedział szkoleniowiec bielszczan Leszek Ojrzyński. Do gry wraca m.in. Charles Nwaogu.
Trzy mecze, 15 goli
Trener nie kryje optymizmu przez obecną fazą rozgrywek, choć pierwsze cztery mecze "Górale" rozegrają z zespołami z najwyższych miejsc grupy.
- Tak się to ułożyło, ale różnice są niewielkie i po dwóch, trzech kolejkach układ tabeli może wyglądać zupełnie inaczej. Podkreślam: z każdym można wygrać, o czym przekonaliśmy na wyjazdach w Chorzowie, czy Krakowie. Trzeba tylko być odważnym - zaznaczył.
Nadzieją "Pasów", jest fakt, że na swoim stadionie bardzo dobrze radzi sobie z zespołem spod Klimczoka. Dotychczas obie drużyny mierzyły się tam trzy razy, a kibice zobaczyli aż 15 bramek.
Za każdym razem jednak lepsza była ekipa prowadzona obecnie przez Wojciecha Stawowego. Wygrała kolejno 3:2, 3:1 i 4:2.
Mecz Cracovia - Podbeskidzie rozpocznie się w piątek o godz. 18:00.
Źródło: ekstraklasa.tv