- Najgorsze, co może przytrafić się na mistrzostwach świata, to kontuzja lub samobójczy gol - przyznał po porażce z Senegalem 1:2 w Moskwie obrońca reprezentacji Polski Thiago Cionek. Po jego pechowej interwencji rywale zdobyli pierwszą bramkę.
- Jeszcze nie analizowałem tej sytuacji z pierwszej połowy. Nie widziałem dokładnie, jak ta bramka padła. Wiem, że stało się najgorsze, co może się stać na mistrzostwach świata - czyli kontuzja albo samobój - przyznał środkowy obrońca po meczu.
Chciał asekurować
Wyjaśnił też, jak pechowa sytuacja wyglądała z jego perspektywy. - Starałem się asekurować Wojtka Szczęsnego. Rywal nie uderzył dokładnie, nie zdążyłem dołożyć nogi idealnie. No i stało się. Później chciałem szybko wrócić do gry i pomagać. Drużyna walczyła do końca. Oczywiście musimy wyciągnąć wnioski z dzisiejszych błędów. Na pewno stać na dużo więcej - zapewnił.
Czego mu zabrakło w grze polskiej reprezentacji? - Nie potrafiliśmy zaprezentować się z naszej najlepszej strony. Wiadomo, że umiemy o wiele więcej, niż pokazaliśmy dzisiaj. To był trudny mecz. Dwie bramki straciliśmy przypadkowo. Potrafiliśmy zdobyć bramkę kontaktową, ale nie udało się doprowadzić do remisu. Mam nadzieję, że ten stres, presja już z nas zejdą. Teraz postaramy się odzyskać energię i nie popełnić tych samych błędów, aby w meczu z Kolumbią zupełnie inaczej się zaprezentować - zapowiedział piłkarz urodzony w Brazylii.
Autor: pqv / Źródło: PAP