Co za emocje w kolejnym meczu polskich piłkarzy ręcznych w Rio de Janeiro. Pokonali Szwedów 25:24, ale to zwycięstwo musieli wicemistrzom olimpijskim z Londynu wręcz wydrzeć. Do ćwierćfinału coraz bliżej.
Z Trzema Koronami łatwo nie było, mimo że w Rio jeszcze nie wygrały. Szwedów nigdy nie można lekceważyć, w dodatku selekcjoner Polaków Tałant Dujszebajew miał twardy orzech do zgryzienia. Musiał radzić sobie bez kontuzjowanego Michała Jureckiego. Miał za to Mariusza Jurkiewicza, który wskoczył do składy z listy rezerwowej. Od początku zaś posłał do bramki - i tu niespodzianka - Piotra Wyszomirskiego.
Bramkarz też rzuca bramki
Okazuje się, że życie bez Sławka Szmala istnieje. Jego zmiennik przez pierwszy kwadrans zatrzymał cztery z dziewięciu rzutów, a w pewnym momencie nawet wykorzystał pustą bramkę Szwedów (wycofali swojego golkipera, gdy grali w osłabieniu) i rzutem przez całe boisko doprowadził do remisu 11:11.
Gorzej szło jego kolegom, którzy mieli problem z oszukaniem Mattiasa Anderssona. Szwed w pierwszej połowie bronił prawie z 50-proc. skutecznością. To głównie dzięki dobijającemu do 40-tki doświadczonemu bramkarzowi Trzy Korony na przerwę schodziły z minimalną zaliczką (13:12).
Jak to niewiele, Szwedzi przekonali się w trzy pierwsze minuty kolejnej odsłony. Grali w osłabieniu, a wiatru w żagle nabierał Karol Bielecki. Do tego Polacy wreszcie zaczęli skuteczniej grać w defensywie i po przechwycie i skutecznej akcji Krzysztofa Lijewskiego i szala przechyliła się na polską korzyść.
Dreszczowiec się rozkręcał, bo drzemka rywali trwała krótko. Zdobyli trzy bramki z rzędu i znów trzeba było ich gonić.
Przewaga stopniała
Ambitni zawodnicy Dujszebajewa wrócili na prowadzenie pięć minut przed końcem (23:22). Po popisowej akcji Szmala z Jurkiewiczem (obrona "Kasy" i podanie do kolegi, który rzucił bramkę zza połowy), a następnie Lijewskiego wydawało się, że jest po meczu. Nic z tych rzeczy. Wystarczyło gapiostwo Michała Daszka, strata piłki i szybka kontra. Przewaga stopniała do 25:24. A do końca meczu zostało kilkadziesiąt sekund.
Na szczęście Polakom udało się utrzymać piłkę, choć rywale walczyli do upadłego.
O życie ze Słowenią
To drugie zwycięstwo biało-czerwonych na igrzyskach w Brazylii. Wcześniej przegrali z Brazylią i Niemcami, a pokonali Egipt.
O tym, czy wyjdą z grupy B zadecyduje spotkanie ze Słowenią, które w poniedziałek.
POLSKA - SZWECJA 25:24 (12:13) Polska: Polska: Sławomir Szmal 1, Piotr Wyszomirski 1 - Krzysztof Lijewski 6, Mateusz Jachlewski, Przemysław Krajewski 3, Karol Bielecki 8, Mariusz Jurkiewicz 1, Adam Wiśniewski, Bartosz Jurecki, Kamil Syprzak 2, Michał Daszek 3, Mateusz Kus, Michał Szyba. Szwecja: Mattias Andersson, Mikael Appelgren - Jim Gottfridsson, Kim Andersson 4, Jerry Tollbring 6, Lukas Nilsson 2, Jonathan Stenbacken, Tobias Karlsson, Johan Jakobsson 2, Fredrik Petersen, Philip Stenmalm 8, Mattias Zachrisson 1, Andreas Nilsson, Jesper Nielsen 1.
Autor: twis / Źródło: sport.tvn24.pl