Powstała na prawej, skrajnej stronie sceny politycznej, do wyborów szła z radykalnym przekazem, mówiąc między innymi, że nie chce "Żydów, homoseksualistów i Unii Europejskiej". Konfederacja KORWiN Braun Liroy Narodowcy zakończyła wyborczy wyścig na czwartym miejscu i choć pierwsze sondaże dawały jej trzech eurodeputowanych, dane przekazane przez Państwową Komisję Wyborczą w poniedziałek rano umiejscowiły Konfederację pod progiem wyborczym.
Kandydaci żadnej innej listy nie szli do wyborów parlamentarnych z tak skrajnymi i kontrowersyjnymi hasłami. Konfederacja KORWiN Braun Liroy Narodowcy zrzesza polityków skrajnie prawicowych i eurosceptycznych.
Pierwszy sondaż late poll Ipsos dla TVN24 dawał Konfederacji 6,2 procent głosów i trzy miejsca w europarlamencie. Ostatni, skorygowany o wyniki z 90 proc. obwodowych komisji wyborczych, już tylko 5,2 proc. głosów i dwa mandaty.
Natomiast według danych PKW z ponad 99 proc. obwodów Konfederacja prawdopodobnie nie zdoła pokonać pięcioprocentowego progu wyborczego i wejść do Parlamentu Europejskiego.
Żydzi i homoseksualiści
Kandydaci Konfederacji wielokrotnie wygłaszali publicznie kontrowersyjne opinie.
- Piątka Konfederacji jest taka: nie chcemy Żydów, homoseksualistów, aborcji, podatków i Unii Europejskiej - mówił na spotkaniu z wyborcami w Krakowie Sławomir Mentzen, "jedynka" Konfederacji do Parlamentu Europejskiego w województwie pomorskim, wiceszef partii KORWiN.
Grzegorz Braun, jeden z liderów Konfederacji stwierdził w marcu tego roku, że co prawda "nie popiera kamieniowania" homoseksualistów, ale gdyby ktoś wystąpił "z liberalnym projektem batożenia", to jego ugrupowanie rozważy, "czy przeprowadzać to przez Parlament Europejski, czy przez Sejm, Senat warszawski".
USA wrogiem, Rosja przyjacielem?
Braun - jako jeden z liderów Konfederacji - wyrażał również opinię, że obecność wojsk amerykańskich nie może gwarantować bezpieczeństwa Polski. - Imperium amerykańskie jest politycznym i militarnym narzędziem szantażu żydowskiego wobec Polski - mówił w Sejmie w czasie kampanii wyborczej w maju.
Inny z liderów Konfederacji, Janusz Korwin-Mikke, przekonywał, że w konflikcie rosyjsko-ukraińskim wrogiem Polski jest Ukraina. - Zawsze nam mówiono, że jak powstanie Ukraina, to zmieni się geopolityka. Zmieniła się, a ludzie dalej uważają Rosję za wroga - mówił w TVN24 w październiku 2015 roku. - To Ukraina jest wrogiem, nie Rosja. Tam w tej chwili głosują na banderowców - dodał.
Młodzi i zniechęceni
Na Konfederację - jak wynika z danych exit poll Ipsos dla TVN24 - głosowali dużo częściej mężczyźni (68,7 proc. głosów) niż kobiety (31,3 proc.). Lista cieszyła się największą popularnością wśród młodych. Na Konfederację głos oddało 16,5 proc. wyborców do 29. roku życia.
Na dobry wynik wyborczy złożyły się też głosy tych, którzy wcześniej popierali inną partię odwołującą się do haseł sprzeciwu społecznego - aż 18,2 proc. wyborców partii Kukiz poszło do urn, aby poprzeć Konfederację.
Blisko co piąty wyborca (19,7 proc.) wyborców najmniejszych partii politycznych z ostatnich wyborów samorządowych zagłosował za Konfederacją. Listę numer 1 poparło też 15,4 procent tych, którzy w ogóle nie głosowali w ostatnich wyborach prezydenckich.
Państwowa Komisja Wyborcza w poniedziałek rano opublikowała dane po podliczeniu głosów z 99,31 proc. obwodów głosowania. Na pierwszym miejscu jest Prawo i Sprawiedliwość, na które oddano 45,56 proc. głosów. Drugie miejsce zajęła Koalicja Europejska z wynikiem 38,30 proc. Trzecie miejsce zajęła Wiosna, na którą oddano 6,04 proc. głosów.
Poniżej progu wyborczego znajduje się obecnie komitet Konfederacja KORWiN Braun Liroy Narodowcy, który uzyskał 4,55 procent głosów.
Kukiz’15 zdobył poparcie na poziomie 3,70 procent, a Lewica Razem otrzymała 1,24 procent głosów. Pozostałe komitety wyborcze uzyskały mniej niż 1 proc.
Autor: bż//now / Źródło: TVN24 Łódź