Wołanie bez odzewu
tvn24
Historia kobiety, która bała się o swoje życie i aż cztery razy prosiła o pomoc, ale nie doczekała się. Została zabita przez swojego partnera. Jej sprawą zajmowały się policja i aż dwie prokuratury. I choć podejrzewany mężczyzna miał już wyroki za pobicie byłej żony - to w tym przypadku - nie było nawet wniosku o jego tymczasowy areszt. Jak to możliwe? Co tu nie zadziałało? Procedury, czy odpowiedzialni za to ludzie? Dlaczego wołanie o pomoc nękanej i straszonej kobiety zostało bez odzewu?
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24