Waldemar Kita, polski biznesmen, mieszkający od wielu lat we Francji, był swego czasu zainteresowany przejęciem Wisły Kraków. - Cupiał podał propozycję, która była bardzo droga, więc jak miałem kupić jakiś klub, to wolałem z zagranicy - powiedział portalowi ekstraklasa.tv.
Kita, który do Francji wyjechał już na początku lat 70., dorobił się wielomilionowego majątku, produkując sprzęt okulistyczny i ortopedyczny. W 2008 roku biznesmen planował odkupienie Wisły Kraków od Bogusława Cupiała. Do transakcji jednak nie doszło, a chwilę później Kita przejął francuskie Nantes, w którym do dziś jest prezesem. - Cupiał podał propozycję, która była bardzo droga, więc jak miałem kupić jakiś klub, to wolałem z zagranicy. I tak się skończyło - wspomina wydarzenia sprzed sześciu lat w rozmowie z portalem ekstraklasa.tv. Wisła jedynym wyborem Prezes FC Nantes przyznał, że Wisła Kraków była jego jedynym wyborem. Wynikało to jednak nie z sympatii klubowych czy potencjału drużyny, ale z faktu, że spośród właścicieli zespołów ekstraklasowych jedynie Bogusław Cupiał myślał wówczas o sprzedaży klubu. - W tym momencie Cupiał chciał Wisłę sprzedać i na tym się skończyła sprawa - uciął krótko. Biznesmeni nie chcą inwestować Waldemar Kita zaznaczył, że biznesmeni generalnie nie chcą inwestować w futbol, ponieważ jest to praca niezwykle trudna, na której bardzo ciężko zarobić. - Piłka niestety jest bardzo ciężka do prowadzenia. Nie widziałem wielu ludzi, którzy by zarobili na piłce - zaznaczył. Stracili fortunę Póki co polski biznesmen nie myśli o tym, by po raz drugi spróbować kupna któregoś z klubów T-Mobile Ekstraklasy. Polski futbol może żałować, ponieważ Kita nie szczędzi grosza. W Nantes wpompował już około 100 milionów euro. - Uważam, że to, co zrobiłem dla Nantes, to były straszne pieniądze. Na razie jesteśmy na niezłym poziomie, teraz trzeba to kontynuować - zakończył.
Autor: Robert Iwanek, ekstraklasa.tv