Od lat jest najlepszym japońskim arbitrem. Doświadczenie zbierał na boiskach ligi polskiej, cztery lata temu na mundialu w RPA sędziował pożegnalny mecz Brazylijczyków. W czwartek przyłożył rękę do ich wygranej z Chorwacją. Kim jest Yuichi Nishimura, antybohater otwarcia mistrzostw świata?
Swoją przygodę z sędziowaniem rozpoczął kilkanaście lat temu. Od 1999 roku z gwizdkiem biega głównie podczas spotkań japońskiej ekstraklasy. W kraju Kwitnącej Wiśni uważany jest za człowieka doskonale znającego się na swoim fachu. Najlepszym arbitrem ligi wybierano go dwukrotnie.
Polski epizod
Co ciekawe zawodowe szlify zdobywał również w Polsce, sędziując trzy mecze ekstraklasy w sezonie 2008/2009. Rozpoczął od pojedynku GKS-u Bełchatów z Piastem Gliwice (0:0). - Ulżyło mi, bo obyło się bez obrażeń - skwitował swój debiut przed polską publicznością. Do naszego kraju przyleciał jako pierwszy z japońskich arbitrów. Odbyło się to w ramach wymiany pomiędzy obiema federacjami. Od tego czasu sędziowie z Azji pojawiają się w naszym kraju regularnie.
Pod egidą FIFA sędziuje od dziesięciu lat. Na swoim koncie ma między innymi młodzieżowe mistrzostwa świata, Puchar Narodów Afryki czy rozgrywki azjatyckiej Ligi Mistrzów. Nie słynie z twardej ręki, bywa pobłażliwy. W 2008 roku swoją przygodę z PNA zakończył na ćwierćfinale. W meczu Angoli z Egiptem został odepchnięty przez jednego z graczy. Nie zareagował, co nie spodobało się federacji, w efekcie czego odsunięto go od prowadzenia kolejnych spotkań.
W RPA pożegnał Brazylię
W Brazylii jest jednym z pięciu arbitrów, których można było spotkać również podczas poprzednich mistrzostw - w RPA. Cztery lata temu był rozjemcą ćwierćfinałowego pojedynku Canarinhos z Holendrami. Ekipa z Ameryki Południowej przegrała wówczas 1:2. W końcówce Nishimura wyrzucił z boiska Brazylijczyka Felipe Melo, który złośliwie nadepnął korkiem na leżącego na ziemi Arjena Robbena.
W tym samym meczu pokazał czerwoną kartkę reprezentantowi Oranje Andre Ooijerowi. Tym samym zaliczył ogromną wpadkę, bo... pomylił kartoniki. Japończyk błąd skorygował po chwili wyjmując z kieszonki "żółtko".
Starcie Brazylii z Chorwatami było dopiero jego piątym występem na mundialu. O oddelegowaniu go na mecz otwarcia FIFA zadecydowała dopiero kilka dni temu. Tym razem Nishimura okazał się dla ekipy z Kraju Kawy arbitrem szczęśliwym. Dokładnie w 69. minucie Japończyk podarował gospodarzom "jedenastkę", którą na gola zamienił Neymar. To był kluczowy moment spotkania. Po tak mocnym ciosie Chorwaci podnieść już się nie zdołali. Ostatecznie polegli 1:3.
Autor: TG / Źródło: sport.tvn24.pl