Szef polskich sędziów zapewnia, że poziom prowadzenia spotkań w ekstraklasie z każdym sezonem stoi na coraz wyższym poziomie. - Od 1,5 roku kieruję Kolegium Sędziów, zmieniliśmy filozofię. Nasza ciężka praca to są hektolitry potów wylanych na treningach, sędziowie już mają sylwetki takie jak piłkarze - przekonuje Zbigniew Przesmycki.
Przesmycki odniósł się do kilku kontrowersji 2. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Duże wątpliwości wzbudziła sytuacja z meczu Lecha z Cracovią. Była 18. minuta spotkania w Poznaniu. Po rzucie rożnym piłka na piątym metrze od bramki "Pasów" trafiła do Manuela Arboledy. Wydawało się, że musi być gol, ale pomocnik gości Krzysztof Danielewicz w ostatniej chwili wybił piłkę spod nóg Kolumbijczyka. Ten padł na murawę. CZY ARBOLEDA BYŁ FAULOWANY?
W tym samym meczu za drugą żółtą kartkę z boiska przedwcześnie musiał zejść obrońca Cracovii Marcin Kuś. Były reprezentant Polski przeszkodził bramkarzowi Lecha Krzysztofowi Kotorowskiemu we wznowieniu gry, tyle że rywala nawet nie dotknął. Zdaniem sędziego, zasłużył na kartkowe upomnienie i zejście do szatni. CZY KUŚ ZACHOWAŁ SIĘ NIESPORTOWO?
Autor: twis / Źródło: ekstraklasa.tv, sport.tvn24.pl