Szósty dzień mundialu i mamy pierwsze rozstrzygnięcia. Rosjanie pokonali w Petersburgu Egipt 3:1 i są już pewni awansu do 1/8 finału. Faraonowie jako pierwsi mogą pakować walizki. Po fazie grupowej wrócą do domów.
Obie ekipy przystępowały do spotkania w zgoła różnych nastrojach - gospodarze podbudowani po rozniesieniu Arabię Saudyjską 5:0, a Afrykanie mieli nóż na gardle po porażce z Urugwajem.
Egipt mógł mieć jednak nadzieję, że tym razem będzie inaczej, bo do składu wróciła ich największa gwiazda Mohamed Salah. Ale i on nie pomógł.
Piorunujący kwadrans
O pierwszej połowie spotkania w Petersburg możemy zapomnieć. Nie wydarzyło się w niej nic godnego odnotowania.
Od mocnego uderzenia rozpoczęła się za to druga część. Niespełna 120 sekund po wznowieniu gry Rosjanie oszaleli z radości. Przyczynił się do tego obrońca Ahmed Fathy, który trafił do własnej siatki. W tym momencie rozpoczęło się wielkie nieszczęście Egiptu.
Na 2:0 trafił Denis Czeryszew, a już chwilę później trzeciego gola strzelił Artiom Dziuba. Na meczowym zegarze była dopiero 62. minuta, a wszystko stało się jasne. Sborna była już pewna awansu do 1/8 finału mistrzostw.
Egipcjanie natomiast, że po fazie grupowej wrócą do domu. Tylko cud może ich uratować. W teorii Egipt, Urugwaj, Arabia Saudyjska mogą skończyć grupę A z trzema punktami (jeśli Saudyjczycy pokonają Urugwaj, co oczywiście trudno sobie wyobrazić), wtedy o wszystkim rozstrzygnie bilans bramek.
Na otarcie łez z rzutu karnego trafił Salah. W Petersburgu 3:1.
Autor: pqv/twis / Źródło: sport.tvn24.pl