To był niespotykanie spokojny człowiek - tak twierdzi rodzina mężczyzny, który po operacji w szpitalu w Rudzie Śląskiej zerwał się z łóżka, chwycił za dwa noże i zaczął demolować oddział. Atak agresji był zaskoczeniem dla bliskich i lekarzy. Policyjne strzały okazały się dla niego śmiertelne. Ale czy procedury okazały się właściwe?