Długo liczyły się w walce o medale, w pewnym momencie nawet prowadziły. Niestety, nie udało się utrzymać nerwów na wodzy. Zawiodło ostatnie strzelanie. Polskie biathlonistki na siódmym miejscu sztafety 4x6 km. Wygrały Białorusinki.
Polki biegły w składzie Monika Hojnisz, Magdalena Gwizdoń, Krystyna Guzik i Weronika Nowakowska. Panie miały do pokonania po sześć kilometrów, każda także po dwie wizyty na strzelnicy. Wszystkie walczyły także z anormalnymi warunkami, bo na trasie szalała śnieżyca. To nie ułatwiało sprawy. Nasze zawodniczki rozkręcały się powoli. Były na czternastym miejscu, Hojnisz po drugim strzeleniu wskoczyła już do dziesiątki. Gwizdoń pociągnęła polską drużynę jeszcze wyżej.
Na prowadzeniu
Cudów dokonała Guzik. Pierwsze strzelanie jej nie poszło, miała cztery pudła, musiała pokonać jedną rundę karną, czyli przebiec dodatkowe 150 metrów. Polki spadły na ósme miejsce, ale później Guzik popisała się sokolim okiem. Tylko raz doładowała nabój i poleciała na trasę. Popędziła ekspresem, a że rywalki pudłowały, ona była pierwsza!
Za Polkami wielkie Francuzki i nie mniej wybitne Białorusinki. Szaleństwo! Wszystko było w rękach i nogach Nowakowskiej.
Niestety, Weronika nie wytrzymała ciśnienia.Dwa pudła, później kolejne dwa i dzielna drużyna spadła na siódme miejsce.
Wygrały Białorusinki, napędzane szybką i strzelającą jak maszyna Darią Domraczewą. Srebro dla Szwecji, brąz dla Francji.
Autor: twis / Źródło: sport.tvn24.pl